Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Waszej pomocy Marylka jest już z nami (takie imię otrzymała) Kopyta są w stanie fatalnym, przed nią długa droga do zdrowia. Dalsze losy Marylki możecie śledzić już na stronie Stowarzyszenia Lucky Horses. A wszystkim którzy dołożyli swój grosik do pomocy z całego serca dziękujemy !
Mam tylko 11 lat i 130 cm wzrostu. Miałam mieć cudowny dożywotni dom u nowych właścicieli, bo która dziewczynka nie marzy o posiadaniu swojego konika? Zostałam prezentem dla dziecka w dniu jego komunii. Byłam codziennie czesana, zaplatano mi kolorowe kokardki we włosy. Radośnie biegałam po pastwiskach. Moja opiekunka kochała mnie całym sercem. Tak myślałam.
Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, zaglądała jednak do mnie coraz rzadziej. Codziennie wyglądałam jej i smacznych marchewek i jabłek. Mijały kolejne miesiące, a ona nie pojawiała się już wcale. Za to pojawił się on - zabrał mnie gdzieś daleko od domu. Jestem tu pośród innych koni, czekających na swój ostatni transport.
Ktoś mnie jednak dojrzał i dał mi kolejną szansę na lepsze życie. Życie bez bólu, w stadzie koni, które już na zawsze są bezpieczne. Jestem młoda i silna, mam szansę na powrót do zdrowia. Pierwsze oględziny wyglądają na przykurcz, który da się leczyć operacyjnie. Przednie kopyta po kilku korekcjach powinny wrócić do normalnego stanu. Trzeby tylko dać jej szansę.
Koszt jej wykupu to 1000 zł, następne koszty to transport do kliniki i jej leczenie. Kwota spora, ale wiemy, że damy radę, a Wy nam w tym pomożecie. Już czeka na nią dom i nowa rodzina, która już nigdy nie pozwoli jej skrzywdzić. Pomóżcie!
Ładuję...