Dusi się. Cierpi. Wielka, zakażona rana na nosie to koszmar. Pomóż!

Zbiórka zakończona
Wsparło 519 osób
17 726 zł (88,63%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 12 Marca 2023

Zakończenie: 29 Kwietnia 2023

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
21 Kwietnia 2023, 11:19
Kolejna fv

Walka o życie kosztuje. Na leczenie Bochenka wydaliśmy dotąd 14 084 zł, a to nie wszystko. Bochenek powoli schodzi z dawek sterydu. Zamieszkał w DT :). Będzie pod stałą kontrolą weterynaryjną. Chirurdzy podejmą decyzję w sprawie noska.

Pokaż wszystkie aktualizacje

18 Kwietnia 2023, 12:44
Bochenek dalej w klinice

Leczenie trwa. Bochenek wygląda i ma się lepiej. Wciąż przebywa w szpitalu. Niestety na naszą prośbę o dom tymczasowy nie było odpowiedzi. Psiak mógłby wyjść ze szpitala ale ze względu na brak odporności i brak możliwości zaszczepienia go, w grę wchodzi tylko DT w Warszawie, z którego mógłby dojeżdżać na kontrole.

Walka o niego to ogromne koszty. Mamy kolejną fakturę

07 Kwietnia 2023, 16:22
Walczymy . I płacimy pierwsze faktury

Bochenek wciąż jest w klinice. Przeszedł operację rekonstrukcji lusterka nosa, ale nie obyło się bez komplikacji. Na skutek przechodzonej babeszjozy iraz autoimmunologicznej choroby zimnych aglutynin w wyniku których doszło do aglutynacji krwinek w naczyniach włosowatych, Bochenkowi odpadła część ogona i końcówki uszu w których doszło do martwicy. Część zrekontruowanego nosa również się nie przyjęła. Psiak przechodzi terapię immunosupresyjnymi dawkami sterydów. Po zakończeniu leczenia chirurdzy podejmą dalsze decyzje. 

Nie ma dnia bez psiego koszmaru. Nie ma! Ale to, co przeżywa ta psina przechodzi ludzkie pojęcie. Nie może oddychać. Dusi się. W miejscu, w którym powinien być nos jest rana. Paskudna, głęboka, zakażona, martwiczo zmieniona.

Jak bardzo to musi boleć?! Ile czasu ten biedak z tym żyje, skoro wszystko aż śmierdzi, gnije?! Wygląda to tak, jakby został pogryziony, ale tego, co mu się przydarzyło możemy się tylko domyślać. Siedział zbolały przy drodze. Poddał się. Nie uciekał, nie miał już sił. Znaleźli go pewni Państwo i niewiele myśląc zgarnęli go i pognali wprost do Azylu. Miejsca ani kawałka, przepełnienie, ale przecież on potrzebuje natychmiastowej pomocy! Co było robić. Ratujemy i tyle!

To nieduży chłopczyk, zbolały, umęczony. Temperatura podwyższona, pysio - trudno opisać.

Do kliniki na cito! Mały jest już pod opieką lekarzy. Widzieliśmy wiele, ale czegoś takiego jeszcze nie. PROSIMY WAS O POMOC.

Organizator
6 aktualnych zbiórek
612 zakończonych zbiórek
Wsparło 519 osób
17 726 zł (88,63%)
Adopcje