Niewidome, niepełnosprawne, zapomniane psy - zbierają na nowe życie

Zbiórka zakończona
Wsparło 137 osób
6 450 zł (32,25%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 2 Czerwca 2022

Zakończenie: 20 Grudnia 2022

Godzina: 12:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Fundacja to małe stado, które tworzy kilkanaście psów oraz ich opiekunka. Wszyscy podopieczni mieszkają w warunkach domowych, mają stały kontakt z człowiekiem, kilka spacerów dziennie. Podawane są im leki, specjalistyczna karma, część z nich jeździ też na zabiegi rehabilitacyjne, by zwiększyć komfort życia. To takie nietypowe, małe sanatorium dla psów, które dawno straciły nadzieje...

Zwierzęta potocznie określane jako „mało adopcyjne”, odnajdują tu swoje bezpieczne miejsce. Starsze osobniki spędzają w Fundacji resztę życia, te niepełnosprawne, po wyleczeniu, szukają nowych domów. Każdy psiak ma swoją historię, z każdym łączą się spore wydatki. Specjalistyczna karma, zabiegi weterynaryjne, rehabilitacje, profilaktyka, poczytajcie proszę sami…

Obecnie pod skrzydłami Fundacji znajdują się:

Lulu – piesek trafił do fundacji prosto z interwencji, leżał przy drodze, potrącony, brudny i obolały. Pomijając liczne kleszcze i robaki, piesek wymagał też szerszej diagnostyki. Parametry wątroby są podniesione, więc Lulu wymaga dalszych konsultacji, badań i musi przyjmować leki. Dodatkowo został zaszczepiony i niebawem przejdzie zabieg kastracji. Lulu będzie do adopcji, jest jednym z tych psów, które rozpoczną życie w nowym, kochającym domu.

Kenzo -  przebywa pod opieką Pani Grażyny 3 lata. Wraz z rodzeństwem mieszkał w stogu siana. Od początku był bardzo wycofany, wylękniony, wymagał ogromnej pracy z zakresu socjalizacji. Niestety to nie wszystko, okazało się, że ma zwichnięcie rzepek w dwóch łapkach. Dwa zabiegi i rehabilitacja zabrały kolejne 5 miesięcy z jego szczenięcego okresu. Wszyscy myśleli, że to koniec nieszczęść dla tego zwierzaka, ale los udowodnił, że jest inaczej.

Kenzo wrócił z nieudanej adopcji, co bardzo przeżył, a potem zdarzył się kolejny wypadek. Złamanie kości z przemieszczeniem, zerwane ścięgno. Ciężko myśleć o tym, ile cierpienia doznał ten psiak w swoim krótkim życiu. Kenzo nauczył się zachowywać czystość i chodzić na smyczy. Mimo ogromnego potencjału walka o poprawę stanu psychicznego Kenza będzie jeszcze trwała. W warunkach schroniskowych taki pies nie miałby szans na normalne życie, teraz jest coraz bliżej szczęśliwej przyszłości, więc wypatruje ludzi, którzy go pokochają i zaakceptują takiego jakim jest.

Mikus - starszy kawaler, któremu ciężko się poruszać. Kiedyś musiał być dla kogoś żywą tarczą, gdyż badania wykazały śrut w ciele psa. Zdjęcia rtg kręgosłupa uwidoczniły liczne spondolozy i zwężenia przestrzeni międzykręgowych, jest to bardzo bolesne. Za późno na pomoc chirurgiczną -pozostało uśmierzanie bólu. Mikuś jeździ na rehabilitacje w basenie, masaże manualne. Raz w tygodniu spędza kilka godzin na ćwiczeniach, rozważamy również laser w miejscach, gdzie nie ma obecnego śrutu.

Tuptuśniewidomy staruszek z chorymi nerkami nie miał szans na adopcje i przetrwanie w schroniskowych warunkach. Bał się, potykał, uderzał nieświadomie o kraty, starał się poradzić sobie z otaczającą ciemnością i brakiem ludzi, których kochał. Tuptuś zostanie w Fundacji do końca swoich dni, póki on chce żyć, to my chcemy walczyć o jego każdy dzień. Nie straszne nam poprzewracane przedmioty, rozlana woda, trudności na spacerach, nie jest łatwo, ale na pewno warto, bo ten psiak stał się częścią stada na dobre i na złe.

Mania – spędziłam w schronisku 10 lat, nie znała ciepła domu, miękkości posłania, smaku dobrej karmy. Nie miała z kim się bawić, od kogo się uczyć, jej codzienność to widok zza krat, wyrok za przyjście na świat. Nie wiemy ile czasu jej zostało, ale Fundacja dba, by nadrobić chociaż trochę stracone lata.

Leo – został zabrany z umieralni w Wojtyszkach, przetrwał, dożył lepszego jutra, niestety życie w tak strasznym miejscu musiało zostawić po sobie ślad. Pies ma chorą wątrobę, która pracuje jedynie w 3%. Leo wymaga ciągłych badań oraz specjalistycznej diety. Wiemy, że taki pies nie ma szans na adopcje, dlatego chcemy zabezpieczyć jego spokojną przyszłość, póki jeszcze mamy czas, chociaż wiele go nie zostało…

Kofi -  brat Kenza, ich mama była zdziczała, co odbiło się na psychice tych psów. Każde wyjście z Kofim stanowiło wyzwanie, to nie były relaksujące spacery, ale ciągła praca, trzeba było uważać na każdy ruch, nie tylko swój, ale też otaczających ludzi. Strach zakorzeniony w tym psie objawiał się chęcią ucieczki, wyrywaniem z szelek, byle tylko oddalić się od potencjalnego zagrożenia. Na swoje nieszczęście Kofi był też ofiarą wypadku, kierowca z premedytacją wjechał w niego i jego opiekunkę, przechodzących przez pasy na zielonym świetle. Kofi uciekł w kompletnym amoku, a jego poszukiwania trwały kilka długich miesięcy. Nie poddaliśmy się, odszukaliśmy go, jednak całe wydarzenie spowodowało, że walka behawiorystyczna rozpoczęła się od nowa.

Louis – Louis to starszy piesek. Dopiero uczymy się siebie, dwa lata spędził w schronisku, wymaga pełnych badań, kastracji.

Czekamy na:

Jańcio -  już niebawem dołączy do rodziny, jest w sędziwym wieku, ktoś przywiązał go sznurkiem i zostawił. Pies ma guza jądra, tylko dwa zęby, reszty dowiemy się niebawem…

To tylko garstka z kilkudziesięciu psów, które przewinęły się przez mieszkanie Pani Grażyny. Wcześniej koszty były pokrywane przez założycielkę Fundacji, darczyńców i z bazarku, niestety sytuacja się mocno pogorszyła, dlatego prosimy o pomoc. Zachęcamy do wsparcia naszych podopiecznych. Cała kwota zostanie przeznaczona na karmę, weterynarzy i leki.

 

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
4 zakończone zbiórki
Wsparło 137 osób
6 450 zł (32,25%)
Adopcje