Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mama szczeniaków przebywa obecnie w hotelu z behawiorystą, została wysterylizowana, po procesie socjalizacji będziemy szukać jej domu. Wszystkie szczeniaki znalazły wspaniałe kochające domy.
Warto pomagać, dzięki srodkom zebranym mogliśmy pokryć w części koszta utrzymania , sterylizacji, szczepień Dziękujemy ❤❤❤❤❤❤
Właśnie wracamy z lecznicy. Wszystkie maluchy z Klwowa chorują na babeszjozę. Jako ostatnia zachorowała najmniejsza dziewczynka, dostała dziś serię zastrzyków, jutro kolejna wizyta. Reszta rodzeństwa wciąż przyjmuje leki. Mama na razie nie wzbudza niepokoju. Boimy się, że maluchy mogą zachorować na parwowirozę. W klatce, w której do nas przyjechały był przewożony wcześniej inny szczeniak, który choruje teraz na parwo... Trzymajcie mocno kciuki za nasze maluchy.
Jesteśmy załamani. Wczoraj zaniepokoił nas stan jednego brzdąca, a ponieważ maluchy były oblepione kleszczami pojechaliśmy dziś do lecznicy na badania krwi. Niestety trójka ma silną anemię i babeszjozę. Jednemu być może trzeba będzie jutro przetaczać krew. Maluchy dostały leki, jutro wracamy do lecznicy. Musimy też zabrać mamę na badanie krwi, łatwo nie będzie, bo kłapie zębami więc badanie trzeba będzie robić w narkozie. Koszt wczorajszej i dzisiejszej wizyty to 650 zł, a to dopiero początek... Bardzo prosimy o wsparcie, musimy o nie walczyć.
Ze względu na stan małych kwotę zbiórki podnieśliśmy do 3500 zł.
XXI wiek... Licząca 3500 mieszkańców (dane GUS) miejscowość Klwów na Mazowszu, oddalona od stolicy zaledwie 1,5 godziny jazdy samochodem. W opuszczonym gospodarstwie w centrum wsi kilka/kilkanaście tygodni temu oszczeniła się prawdopodobnie bezdomna sunia. Jej losem w ciągu tych długich tygodni nie zainteresował się NIKT z okolicznych mieszkańców😞.
NIKT nie nakarmił, nie zabezpieczył przed zimnem, chorobami, niebezpieczną dla maluchów ulicą...😞 Nikt nie pofatygował się, nawet żeby zgłosić rodzinę do Urzędu Gminy, choć w tak małej miejscowości pracownicy tejże mogli mijać psiaki w drodze do pracy. Kompletna znieczulica czy może standard panujący we wsi? Nie znamy historii suczki, ale sądząc po jej zachowaniu nie ma miłych doświadczeń związanych z człowiekiem.
Mocno wycofana, reagująca agresją na kontakt z człowiekiem. Maluchy silnie wystraszone. Cała rodzina wychudzona, żywcem zjadana przez kleszcze i pchły. Maluchy mają wzdęte, na bank zarobaczone brzuszki. Pod nastroszonymi futerkami chudziutkie ciałka pokryte ranami, spowodowanymi obecnością pasożytów. Maluchy razem z mamą trafiły pod naszą opiekę. Pani doktor oceniła ich wiek na około 12 tygodni, mama nie pozwoliła się zbadać, ale prawdopodobnie jest bardzo młoda. Na szczęście wynik testu na parwo był ujemny, ale boimy się, że przy takiej ilości kleszczy, jakie na sobie miały mogą być chore na babeszję. Dostały już Simparicę i będziemy je obserwować zwłaszcza, że niepokoi nas jeden maluch.
Prosimy o wsparcie w utrzymaniu psiej rodziny. Podarujmy małym dzieciństwo, a mamie przywróćmy wiarę w człowieka. Jesteśmy im to winni...
Ładuję...
