Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Trudna była walka z tym guzem u psa. Dzięki Państwa pomocy udało się i dziś pies żyje. Zabieg był bardzo skomplikowany, bo do zszycia rany pooperacyjnej brakowało skóry.
Suczka jest obecnie w domu tymczasowym. Ma się dobrze, wychodzi na spacery i bardzo dobrze dogaduje się z innymi psami jakie są w tym samym miejscu, gdzie obecnie przebywa.
Publikujemy fakturę za przyjęcie psa pod oiekę wraz z transportem i kosztami weterynaryjnymi. Sama operacja kosztowała ok. 1000 zł. A tak wygląda psiak w domu tymczasowym.
Widok jaki zastaliśmy był przerażający: pies z gnijącym olbrzymim guzem, dogorywający na łańcuchu. Na progu budy, krew… Nowotwór pękał już powoli zagrażając utracie życia suczki. Nie wahaliśmy się ani trochę, psa odebraliśmy ludziom za znęcanie się nad zwierzęciem.
Sara - bo tak ma imię suczka - skazana została na powolne cierpienie i ból przez swoich właścicieli. Ból, który dotykał psa codziennie przez ostatnie cztery lata. Olbrzymi guz jak rósł psu na listwie mlecznej dziś waży ponad 6 kg. Pies ledwo chodził. Zostawiał za sobą ślady krwi. Nie pomogli mu ci, którym ten pies służył przez lata. Zostawili go na powolną śmierć.
Gospodarstwo, gdzie suczka żyła, to wieś w powiecie łęczyckim. Nie mieliśmy dokładnego adresu, ale wiedzieliśmy, ze wskazówek, jak dojechać – ostatecznie te dane doprowadziły nas pod wskazany adres. W budzie zastaliśmy psa, który się juz nie poruszał. Uwiązany był na łańcuchu bez możliwości swobodnego wyjścia. Na progu widoczne były ślady krwi. Tu guz powoli pękał…
Nie mieliśmy czasu na rozmowę z właścicielami, musieliśmy działać szybko. Chcieliśmy aby lekarze obejrzeli guza jeszcze dziś i zdecydowali, czy operujemy, czy usypiamy psa. Sarę przewieźliśmy do przychodni weterynaryjnej, by wykonać badania RTG oraz krwi. Okazało się iż jest szansa, aby cały guz wyciąć i uratować Sarę. Nie ma także przerzutów nowotworu do płuc.
Zabieg odbędzie się w najbliższy poniedziałek. To jedna z trzech operacji jakie są planowane. Najpierw będzie usunięty guz wraz z niewielką częścią listwy mlecznej. Za dwa tygodnie wycięta zostanie macica, za kolejne 1,5 miesiąca pozostałe obie listwy mleczne.
Sprawcami znęcania się nad zwierzętami jest małżeństwo w wieku ok. 45 lat. Nimi zajmiemy się za kilka dni, składając zawiadomienie o znęcaniu się nad psem. Teraz jednak musimy uzbierać kwotę 1800 zł, by zapłacić za operację ratowania życia psa. Prosimy bardzo o pomoc, by Sara nie musiała już cierpieć.
Ładuję...