Czy to pomoże kiedy pojawi się rzeźnik? STOP!

Skarbnik
organizator skarbonki

W te święta skończy się świat Śnieżynki. Raz na zawsze zgaśnie dla niej słońce i zejdzie z nieba księżyc. Gdy wzejdzie pierwsza gwiazdka, jej już nie będzie.

Śnieżynka miała sielskie życie. Jak na rekreacyjnego, wiejskiego konia oczywiście. Pracowała pod dziećmi latem, aby zimą dać zapiąć się w sanie i pędzić po śniegu leśnymi duktami. W międzyczasie rodziła źrebaki i pracowała w polu. Nie robiła tego za darmo, o nie! Miała kilka metrów w oborze, swój własny sznur, który pokazywał jej, gdzie jest miejsce wiejskiej klaczy, no i kilka garści owsa codziennie. Prawie luksus. Bo wiele koni nie ma nawet tyle. Myślisz, że to żarty?

Masz rację. Pracowała z całych sił, a dostawała ochłapy. Bo do wiejskich koni nikt nie ma szacunku. Tam koń robił. I to była jego jedyna rola, a nawet nagroda. Bo koń, który nie robił, miał prawo do życia. Nikt nie trzyma na wsi koni na emeryturze. A bo pieniędzy nie ma, a bo miejsca zabrakło z dnia na dzień, a bo nagle pojawia się obezwładniający brak sił, albo nowy traktor staje na podwórzu. Różne powody gospodarze podają. Są też tacy, którzy mówią, że rzeźnia to z empatii, żeby koń się na starość nie męczył, i ładują w glorii swoje wysłużone konie po stromym trapie.

Śnieżynka nie miała wiele. Ale nawet to jej zabrano. Gdy urodziła ostatniego źrebaka zabrakło dla niej miejsca, nawet sznur okazał się zbyt cenny, i choć traktor się nie pojawił, po prostu bez wyjaśnień wpędzono ją po trapie ciężarówki. Tak to bywa, wszystko się kiedyś kończy. Gospodarz litościwie zaczekał, aż Śnieżynka się wyźrebi. Mówił, że nie wypadało dać jej w błogosławionym stanie na ubój, nie miał serca. Ale gdy źrebak był już na świecie, jego serce było gotowe na ten krok. Śnieżynki nikt zaś nie pytał, czy to dobry moment. Załadowano, trafiła do skupu. I jej historia została zakończona.

Tak to jest. Dziś masz wszystko, a jutro nie masz nic. Kruche to życie, czasem niesprawiedliwe. Dziś zna Cię połowa wsi, dziecięce piski słychać wśród drzew, gdy pędzisz z saniami, Śnieżynko, tymi leśnymi duktami. A jutro nawet nikt nie pyta, czemu nagle pusto za starym, drewnianym ogrodzeniem, czemu dukty nietknięte Twoimi kopytami, czemu trawa niewyjedzona. Było, minęło. Byłaś, minęłaś.

„Ona już stara, wysłużona, kupi sobie Pani młodsza, znajdę Pani, po co takie stare ścierwo kupować?” namawia mnie handlarz przez całe nasze spotkanie, gdy fotografujemy Śnieżynkę. Nie komentuję. Co tu komentować. Nasze ośrodki dały schronienie 1500 takim wysłużonym, niepotrzebnym, przegranym, starym. Nie patrzyliśmy im w metrykę, tylko w oczy. Tam jest dużo więcej zapisane. I tam pali się nadzieja, którą gasi każdy kolejny świst bata, i huk trapu.

Robię jeszcze kilka zdjęć siwej, potężnej Śnieżynce. Jej synek biega wkoło trochę nerwowo i niepewnie spogląda na mój obiektyw. I na nas wszystkich. Próbuje pogłaskać go po chrapach, ale nie ma szansy, aby się do niego zbliżyć. Krótko tu stoi, ale poznał już rękę człowieka. Śnieżynka próbuje nas kopnąć lub ugryźć. Jak lwica walczy o swoje i źrebaka życie. Gdyby tylko wiedziała, jak marne są jej starania. W końcu handlarz wprowadza porządek batem. Siwa klacz staje jak wryta, a jej oczy robią się ogromne. Świst bata rozrywa ciszę, gasną iskierki nadziei w jej oczach. Gaśnie po chwili światło w stodole, a handlarz wyprasza nas na zewnątrz.

Zróbmy jej prezent, na Mikołaja. Konie rzadko Mikołaj odwiedza. Śnieżynka nawet nie wie co to święta.. Dostaliśmy termin do 14 grudnia, aby zebrać 15 700 zł i wykupić Śnieżynkę z maluszkiem.

---------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 1500 ocalonych koni, 100 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.

Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.

Darowizny trafiają bezpośrednio na zbiórkę charytatywną:
0%
0 zł Wsparło 0 osób CEL: 1 000 ZŁ