Świąteczna skarpeta dla Okruszka

Kruche życie Okruszka…

Czasami tak jest, że życie kończy się pod płotem, w długiej agonii… Najpierw znika tkanka tłuszczowa, potem mięśnie. Zimno, brak pomocy, głód i choroba… Oddech staje się coraz słabszy, krew staje się niczym woda i nadchodzi koniec… Ulga od cierpienia. Spokój.

Czasami tak jest…

Czasami jednak pomoc przychodzi tuż przed ostatnim oddechem. Ktoś zauważa w krzakach futerko z lekko tlącym życiem. Ktoś bierze na ręce i chowa we własnym swetrze. Ktoś wsiada do samochodu i pędzi do weterynarza. Ktoś nie wie czy zdąży, ale jedzie jak najszybciej bo ma nadzieję…

Tak było właśnie z Okruszkiem. Ratunek przyszedł tuż przed, zabrakło może parę godzin, może jeszcze jedna zimna noc…

Właściwie kogo obchodzi jakiś bezdomny kot, jest przecież tyle innych problemów na świecie… Koty umierają, szczególnie szybko te porzucone, takie jest życie.

Ale w pomaganiu jakaś magia, to, że splot okoliczności stawia nas przed wyzwaniem dokładnie w tym samy czasie, kiedy czyjeś małe serduszko właśnie gaśnie… Czy jest ono mniej ważne bo „kudłate” ?

O tym decyduje każdy z nas…

Marta, która znalazła Okruszka, wiedziała, że nie. Czy był to Przypadek czy coś innego, tego nigdy się nie dowiemy… To, co nami często kieruje nie jest matematyką, po prostu robimy to co czujemy.

Okruszek został znaleziony w krzakach, przy płocie w Pisarzowicach. Jest bardzo wycieńczony, skóra i kości. Zżera go także świerzb. jest głuchy, nie widzi na jedno oko, drugie półprzymknięte.

Ma jednak ogromną wolę walki o życie. I choć ledwo trzyma się na łapach to wie gdzie jest micha;-) i ludzkie, ciepłe dłonie…

Jego imię to symbol kruchości jego życia…  Po prostu Okruszek!

Zbieramy na pomoc dla niego, przede wszystkim odpowiednie jedzenie, suplementacje i leczenie…

Okruszek jest pod opieką naszej Fundacji .

Jeżeli możesz pomóc, wesprzyj! Choćby Udostępnij!

Dziękujemy za każdy choć drobny datek dla Okruszka !