Skazany na eutanazję

Ile warte jest życie bezdomnego kota? Kto ma prawo decydować o tym, komu życie zostawić, a komu odebrać? Czy nie powinniśmy walczyć o każde życie? 

Kubuś trafił do nas dziś. Pomimo braku miejsca, siły i długów nie było wyjścia. Na kocurka czekała eutanazja, a wszystko przez nosek, który da się wyleczyć... Dlaczego żyjemy w świecie, w którym można bezpodstawnie podjąć decyzje o tym, by odebrać komuś życie? Czy choroba, którą da się leczyć i daje bardzo duże szanse na wyleczenie, jest podstawą, by odebrać życie? Eutanazja jest jedyną opcją kiedy zwierze nieuleczalnie cierpi, a komfort życia jest żaden. Nie było tego w przypadku Kubusia. Widząc stan kocurka wiedzieliśmy, z czym przyjdzie nam się mierzyć i szykujemy się na tę walkę. Kubuś zasługuje na życie i z całych sił żyć chce. 

Po wstępnym obejrzeniu kota, przeglądzie, wiemy, że nie czeka nas nic innego jak kolejna podróż do przychodni onkologicznej i leczenie onkologiczne - radioterapia. Zmiany na nosku kocurka nie sugerują niczego innego jak nowotwór płaskonabłonkowy noska. Czy uda nam się uzbierać potrzebną kwotę, by zawalczyć o życie, które dla innych okazało się bezwartościowe? 

KUBUŚ U NAS: