Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Co u Ludwika? Ludwik przeszedł kilkunasto miesięczną terapię rehabilitacyjną - codzienna bieżna, zabiegi stymulujące, elektrostymulacja. Długi czas zaniedbania, jaki minął od wypadku spowodował jednak, że stwierdzono, iż u Ludwika nie jest w konsekwencji możliwe wypracowanie chodu rdzeniowego. Uszkodzenia były zbyt poważne i zbyt stare, Za to Ludwik i tak wygrał los na loterii, znalazł kochający odpowiedzialny dom. Pokochała Go Jego rehabilitanka i od dziś Ludwiś biega na wózku, ćwiczy dla wzmocnienia mięśni, ale i i śpi przy swoim człwoieku w cieple i miłości :) Dziękujemy Państwu za pomoc w stworzeniu szansy na lepsze życie dla tego wyjątkowego psa :)
Widziany był nieraz. Nieraz biegał bez opieki wypuszczany z posesji po jednej z ruchliwych ulic Warszawy. Nieraz też coś nad nim czuwało. Tak było i tym razem. Przecież mógł zginąć. Przecież jego serce mogło już nigdy nie zabić. Przeżył, ale musiał piekielnie cierpieć. Pozostawiony sam sobie bez pomocy weterynaryjnej...
Miał tylko tę ulicę i paskudny kojec - miejsce pełne śmieci, ostrych przedmiotów i części samochodowych - swoim wyglądem bardziej przypominające śmietnik.
Otrzymaliśmy telefon z prośbą o pomoc dla psa, który biega między samochodami, włócząc za sobą tylne łapki. Osoba, która zlitowała się nad losem Ludwika, potwierdziła, że wie, z jakiej posesji pies pochodzi. Nieraz widywała go puszczanego samopas po ulicy, przy której stał dom jego "opiekunów".
Po dotarciu na miejsce czekała nas prawdziwa batalia ze sparaliżowanym, przerażonym psiakiem. Ludwik nie dał się złapać, biegał jak oszalały, było o włos od tragedii. W końcu wbiegł na "swoją" posesję. Wbiegł do miejsca, gdzie zmuszony był "mieszkać". Mieszkaniem Ludwika był kojec pełen odchodów, starych części samochodowych, śmieci.
Buda była, a raczej coś, co miało za nią służyć, było w katastrofalnym stanie, a zwierzę nie miało tam nawet dostępu do czystej wody. Obok stał zaledwie garnek, pokryty osadem z brudną, deszczową wodą, z której czuć było po prostu smród.
Ludwik był przerażony człowiekiem, bał się ludzi, stronił od dotyku, reagował zębami. Kilka godzin próbowaliśmy mu pomóc.
W końcu się udało zapakować psiaka do transportera i przewieźć do Przychodni Weterynaryjnej. Ludwik miał pościerane i poranione łapki od ciągnięcia ich za sobą po podłożu, były pokryte bliznami...
W przychodni wykonano wszystkie podstawowe badania.
Zdjęcia RTG nie potwierdziły żadnych złamań, trzeba było zatem szukać przyczyny gdzieś indziej.
Zlecono konsultację neurologiczną. W wyniku badania neurologicznego stwierdzono uraz rdzenia kręgowego z szansą na naukę tzw. "chodzenia rdzeniowego".
Zdaniem lekarzy Ludwik powinien wypracować chód rdzeniowy, jednak do tego potrzebujemy specjalistycznej rehabilitacji oraz zabiegów elektrostymulacji. Chcemy to zrobić. Ludwik uwielbia wolność, codziennie zabieramy go na spacer po podwórku, upija się wolnością i zapachami. Bardzo ładnie sobie radzi i próbuje podnosić trochę tylne łapki, czasem bywa, że nawet na nich trochę przystanie. Ten pies marzy o tym, by normalnie biegać, szaleć i cieszyć się. Ceną jego normalnego życia jest cena miesięcznej rehabilitacji Ludwika, czyli 2000 zł/ m-c. Ta zbiórka ma pokryć 3-miesięczną rehabilitację. Obejmuje ona całodobowy pobyt z ćwiczeniami prowadzonymi 3 razy dziennie, magnetoterapią i elektrostymulacją.
Prosimy Państwa o wsparcie, a Ludwik prosi: "Pomóż mi być czterołapnym psem"!
Ładuję...