Czaruś i Lusia - ofiary bezdomnego życia

Wrocławskie Karłowice... Piękne, poniemieckie wille, wypasione ogrody a wśród nich stado bezdomnych kotów, pozbawionych jakiejkolwiek weterynaryjnej pomocy :-(

5 niewysterylizowanych kotek, Lusia z wrzodem na oku i Czaruś, niekastrowany kocur ze spastycznie wygiętą, zastygłą w bólu łapką i zaniedbanym futerkiem. Nasza kolejna, dwustudwudziesta któraś tegoroczna interwencja. Póki co z braku miejsca zabraliśmy tylko dwa najbardziej potrzebujące koty - Lusię i Czarusia. Czaruś czeka na amputację spastycznie skręconej, sztywno wyciągniętej na bok ciała, prawej łapki. Nie ma w niej czucia, nie może nią poruszyć, stanowi niepotrzebny balast, na którym w każdej chwili może zawisnąć.

Nie wiemy, czy będzie mógł wrócić na ulicę ... obawiam się, że właśnie tak tworzą się rezydenci w fundacji .... Czaruś ma podejrzenie FiVa więc wysłaliśmy krew na kosztowne badania PCR ..

Lusia - już leczymy jej oczy wierząc, że potem będzie już tylko lepiej. Że znajdzie dom u kogoś o wielkim sercu. Gdy zobaczyła, że nie chcemy jej skrzywdzić, zaczęła nam mruczeć na rękach. Nie pozwolimy, by wróciła na  ulicę... Prosimy Was o pomoc w opłaceniu badań i operacji Czarusia, w leczeniu Lusi. Pod koniec roku nasze konto świeci pustkami, choć staramy się oszczędzać jak możemy...

Pewnych kosztów nie przeskoczymy. Musielibyśmy zrezygnować z ratowania życia :-(

Resztę kotek łapiemy na początku grudnia, jak tylko stworzy się dla nich miejsce. Zostaną wysterylizowane na koszt Gminy Wrocław i odrobaczone, a zaszczepione na koszt naszej fundacji. Prosimy o wsparcie i ogromnie dziękujemy!