Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za Państwa pomoc. Zebrane pieniążki pozwoliły chociaż w pewnym stopniu pokryć koszty faktur związanych z leczeniem chorych kotow oraz sterylizacją kocic. Cieszy Nas również, że część kotow znalazło nowe, szczęśliwe domy. Jeszcze raz bardzo dziękujemy za Państwa wsparcie.
Ratujcie nas, ratujcie je! Tam, gdzie stoją miski z karmą zawsze jakiś głodny, zbłąkany kot napełnia swój brzuszek. Często znajduje też schronienie przed zimnem, psami, dziką zwierzyną. W tym miejscu było podobnie. Kocie matki bardzo rozważnie wynajdują miejsce do porodu, bo od tego zależy los ich dzieci. Robią to po cichu, w nocy, kiedy nikt nie kręci się w okolicy. Budynek gospodarczy, w którym niewiele się dzieje i gdzie właściwie nikt nie zagląda, świetnie nadaje się na schronienie dla dzikiej kotki, która czuje, że nadchodzi czas porodu.
W takim miejscu na świat przyszły w tym roku 4 mioty... Mamy 4 mamy... i 20 kociąt. Tak, dobrze czytacie, 24 koty... Każda z kocic pokazała się dopiero kiedy wprowadzała maluchy. W ten sposób dziewczyna stała się opiekunką tej gromady, mimo że nie planowała tego, a żadna z kocic nie jest jej.
Czas pomóc uporządkować to stado, zapewnić dostęp do jedzenia, odrobaczyć i zaszczepić, ale przede wszystkim zapobiec kolejnym miotom. Całe stado należy dokarmić, ale przede wszystkim potrzebujemy pomocy w opłaceniu sterylizacji. Zaczynamy od dorosłych kocic, choć odłowienie dzikusek wśród 20 dzieciaków będzie wyczynem. Sukcesywnie, tydzień po tygodniu opiekunka i wolontariusz będą próbować kolejną kotkę złapać na sterylizację.
Spójrzcie na to naszymi oczami: jedna sterylizacja to 15 kociąt mniej w roku... Sami nie damy rady. Ratujcie nas, ratujcie je...
Ładuję...