Zbiórka na steryliazcję kotek z Podlasia

Dzika kocica nareszcie złapana! Matka trzech małych kociaków.

Kotki udało się połapać w tej chwili czekają w lecznicy na domki.

Ciężka to była przeprawa, bo kotka jest bardzo sprytna i długo wymykała się przed złapaniem. W międzyczasie rodziła dzieci, które w większości ginęły, bo rzadko przyprowadzała je do karmienia. W ubiegłym roku przyprowadziła dwie córki, na tyle już duże, że nie znają dotyku człowieka, nauczyły się go skutecznie unikać. Udało się je odłowić do sterylizacji, a stara kocica wciąż się wymykała.

Ona już nie urodzi. Jej ostatni miot też ma szansę na lepsze życie.

Nie urodzi też bezdomna wiejska kotka, która w dziurawym budynku jednego z gospodarstw wychowuje ósemkę kociąt, swoich i drugiej kotki, która zaginęła zostawiając dzieci. Kocia rodzina żyła w niebezpiecznym miejscu, gdzie jedno z maluchów ostatnio zginęło pod kołami samochodu. 

Ale ich mama więcej nie urodzi.

Takich przypadków jest naprawdę dużo. W wielu miejscowościach na Podlasiu dzieją się takie dramaty. Często gminy w żaden sposób nie wspierają walki z bezdomnością kotów. Twierdzą że nie należy ingerować w życie bezdomnych kotów, bo są to "zwierzęta dzikie" lub mają niewystarczające środki na ich sterylizację.

W wielu wsiach panuje przekonanie, że kot to kot i jakoś sobie poradzi. Nam jednak nie jest obojętny los tych biednych zwierząt, staramy się ograniczać liczebność kotów bezdomnych poprzez sterylizację kotek bezdomnych i wolno żyjących. Potrzebne są jednak na to fundusze na kolejne sterylizacje. 

W tym roku jest wyjątkowo dużo kotek i porzuconych kociaków. Przynajmniej tyle możemy zrobić. Bo o domach dla wszystkich kolejnych kociaków nie ma co marzyć. Faktury będziemy wstawiać na bieżąco po otrzymaniu z lecznic, gdzie będą odbywały się zabiegi.