Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zostaliśmy poproszeni przez wolontariuszy z gminy Stanisławów o pomoc przy opiece nad dwójką szczeniąt, które trafiły wraz z mamą Misią do gminnego kojca. Ponieważ nie są to warunki sprzyjające szczeniakom zgodziliśmy się je przyjąć i pomoc w adopcjach.
Ze zdjęć, które otrzymaliśmy nic nie wynikało, że mogą pojawić się jakiekolwiek problemy. Po przyjeździe do naszego domku tymczasowego zauważyliśmy, że szczenięta są mniej aktywne niz szczeniaczki w ich wieku. Mniej się bawiły, mniej rozrabiały, mniej chętnie zaglądały do misek z jedzonkiem. Myśleliśmy, że powodem takiego zachowania może być tęsknota za mamą i zmiana miejsca. Niestety okazało się że szczeniaki słabły i czuły się z dnia na dzień coraz gorzej.
Trzeciego dnia dom tymczasowy wszczął alarm, że szczeniaki chorują. Błyskawicznie znalazły się w lecznicy weterynaryjnej i przeprowadzono diagnostykę. Pobrano im krew do badań, a stan szczeniąt wyjaśniły wyniki badań: parwowiroza. Z godziny na godzinę stan szczeniaków pogarszał się drastycznie, były w tak złym stanie że doktor, który miał otworzyć gabinet dopiero w poniedziałek specjalnie dla szczeniaków otworzył go w niedzielę.
Stan obu szczeniąt zagrażał ich życiu. Lekarz weterynarii nie miał wątpliwości, że są to objawy parwowirozy. Ponieważ w dużo gorszym stanie był Bezik, zaczęto podawać mu surowice przeciwko parwowirozie. Mieliśmy informacje, że Keksik i Bezik przebywały przez chwilę w innym domu tymczasowym, w którym po opuszczeniu inne szczeniaki zachorowały na parwowirozę. Rozpoczęła się nierówna walka o życie Keksika i Bezika. O ile widziałyśmy, że wdrożone leczenie przynosi poprawę w przypadku Keksa, o tyle Bezik gasł w oczach.
Bezik przegrał walkę i umarł w środę rano, w drodze do weterynarza. Jesteśmy zdruzgotani dlatego, że zgłosiła się chętna rodzina, gotową dać mu kochający dom. Niestety nawet nie mogliśmy przeprowadzić procedury adopcyjnej, gdyż wstrętne choróbsko nie dało mu nawet szansy. Zabrało szczeniaka za Tęczowy Most.
Ładuję...