Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dżeki przeszedł badanie tomograficzne, które nie wykryło patologii.
Dziękujemy za wsparcie <3
Nie będziemy wchodzić w szczegóły, ale Dżeki kilka dni temu pojechał na badanie do pewnego ośrodka. Niestety wrócił bez diagnozy, bez badania oraz z ogromnym stresem i nerwami opiekunki.
Dlaczego badanie się nie odbyło? Ponieważ personel kliniki nie poradził sobie z przestraszonym psiakiem. Chcemy o tym zapomnieć i zdiagnozować Dżekiego.
Potrzebujemy już tylko 250zł, bo w drugiej klinice ceny są wysokie :(
Prosimy o wsparcie!
Dżeki jest podopiecznym schroniska dla bezdomnych zwierząt w Sosnowcu. W 2017 roku został odebrany interwencyjnie przez Stowarzyszenie Nadzieja na Dom i od tego momentu przebywa w schronisku.
Przez większość swojego życia nie miał nic. Nie posiadał ciepłego kąta, budy, legowiska. Cały czas przebywał na polu bez zadaszenia i ochrony przed warunkami atmosferycznymi. Spał w wykopanej przez siebie dziurze w ziemi. Nie miał obroży, miski na jedzenie. Nie wychodził nigdy na spacery, nie znał świata zewnętrznego. Znał wyłącznie na pamięć kawałek wydzielonego dla siebie ogródka i dziurę w ziemi. Nie był głaskany, nie miał z żadnym człowiekiem więzi. Nikt nie martwił się o niego. Nie był dla nikogo ważny.
Na szczęście to już przeszłość i nie wracajmy do tego (szczegółową historię Dżekiego można poznać na wydarzeniu stworzonym dla niego i jego kolegi z boksu). Obiecałam sobie, zostając jego schroniskową opiekunką, że zrobię wszystko, aby teraz było już tylko lepiej i miał wszystko to, czego wcześniej mu brakowało.
Dżeki jest psem mocno lękowym, wrażliwym i wycofanym. Samo nabranie zaufania zajęło sporo czasu. Do tej pory dalej pracujemy nad pewnością siebie i przełamywaniem lęków, ponieważ pojawiają się jeszcze czasem sytuacje, gdy Dżeki potrafi się mocno zestresować. Jednak zdarza się to już coraz rzadziej. Dżeki wciąż poznaje świat i uczy się w nim funkcjonować bez strachu. Jego stan psychiczny i komfort zdecydowanie się poprawiły. Jest bezpieczny, ma ogromne wsparcie i codzienny kontakt z pracownikami schroniska. Posiada własne posłanie, miseczkę z wodą i drugą na karmę. Ma też miękkie piłeczki, które uwielbia trzymać w pyszczku (bardzo go to uspokaja). Wydawałoby się, że faktycznie jest coraz lepiej i na ten moment brakuje tylko domu. Domu z ludźmi, dla których będzie członkiem rodziny. Z ludźmi, którzy będą szanować jego granice i akceptować go takim, jaki jest, nawet z tymi małymi lękami.
Niestety tak się tylko wydaje, od kilku miesięcy Dżeki ma cały czas problemy ze zdrowiem. W tym roku pod koniec lipca zauważyłam pod jego brzuszkiem guza. Po szczegółowych badaniach i usunięciu zmiany, próbki wysłano do badania histopatologicznego. Był to włókniak miękki – łagodny guz nowotworowy niezagrażający życiu. Wskazana jest co pół roku kontrola i monitorowanie stanu zdrowia. Szczęśliwa z dobrych wyników nie spodziewałam się, że to jeszcze nie wszystko i za moment pojawią się następne problemy. W październiku Dżeki dostał ataku w boksie. Przewrócił się na bok, nie potrafił się podnieść, głowa zaczęła się wyginać w jedną stronę i do tego pojawił się jeszcze oczopląs. Pracownicy od razu udzielili mu pomocy i po wizycie w gabinecie weterynaryjnym zostało wdrożone leczenie. Wszystkie objawy wskazywały na zespół/syndrom przedsionkowy, chociaż nie była to do końca pewna diagnoza, gdyż podobnie objawia się wylew.
Jednak należało przystąpić do natychmiastowego leczenia, a przeprowadzone badanie ortoskopowe i neurologiczne oraz wysięk zapalny w uchu z dużym prawdopodobieństwem wskazywały właśnie na tę dolegliwość. Objawy, które wystąpiły podczas ataku Dżekiego, są cechą charakterystyczną wspomnianego już zespołu przedsionkowego. Mogą wynikać z wielu chorób, chociażby takich jak zapalenie ucha, niedoczynność tarczycy, zapalenie mózgu czy nowotwory dlatego tak trudno jest to określić. I w tym momencie pojawia się jeszcze jedna z możliwych opcji, która dopadła Dżekiego, czyli nowotwór w mózgu. Zadecydowano, że leczenie najpierw zostanie podjęte pod kątem zespołu przedsionkowego i wynikającego z niego zapalenia ucha, w końcu badania bardzo mocno na to wskazywały. Natomiast jeśli po około 4 tygodniach stan nie poprawi się, wtedy będą musiały zostać przeprowadzone dodatkowe, szczegółowe badania. Widok Dżekiego na początku był bardzo przykry. Miał zaburzenia równowagi, główkę przekrzywioną cały czas w jedną stronę oraz oczy zupełnie zmienione.
Na szczęście, z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień było jakby faktycznie troszkę lepiej, coraz lepiej sobie radził. Niestety 4 tygodnie minęły i główka dalej utrzymuje się przechylona w jedną stronę, nie tak mocno już jak na początku, jednak jest to widoczne. A więc już wiadomo, że to nie zapalenie ucha. Pozostają jeszcze dwie możliwe opcje wylew lub nowotwór w mózgu. Aby można było to ustalić, potrzebne jest wykonanie badania rezonansem magnetycznym. Gabinet weterynaryjny w schronisku nie dysponuje takim sprzętem, a konieczna też jest później wizyta u neurologa. Dlatego zdecydowałam się na zbiórkę, żeby móc wiedzieć, z czym mamy do czynienia. Dokładna diagnostyka umożliwi postawienie precyzyjnego rozpoznania oraz w dalszych etapach wdrożenia odpowiedniej terapii. W przypadku wylewu prawdopodobnie nie będzie się, dało już nic zrobić, gdyż powstałe zmiany są nieodwracalne i rehabilitacja nic nie zmieni. Plusem jest to, że pies może sobie bez problemu z tym radzić, nie odczuwa bólu czy dyskomfortu i przez długi czas może jeszcze żyć. Druga z opcji - nowotwór w mózgu jest tą najgorszą diagnozą. Wtedy będą musiały zostać podjęte rozsądne i jak najlepiej przeanalizowane kroki leczenia. Jeśli guz okaże się operacyjny, na pewno zostanie przeprowadzona operacja. Natomiast jeśli umiejscowiony będzie źle, wtedy zostanie zrobione wszystko, żeby przez ten czas był najszczęśliwszym psem na świecie.
Dżeki przeszedł w życiu zdecydowanie za dużo jak na jednego psa. Wierzę, że to jeszcze nie ten moment i postawiona diagnoza będzie tą lepszą. Ma przed sobą jeszcze tyle życia… Chcę walczyć o niego, bo on sam nie poradzi sobie z tym. To ma być jego czas, lepszy czas! Koszt całkowitego badania ze szczegółową diagnozą wynosi 1200 zł, pieniądze będą wpływać bezpośrednio na konto Stowarzyszenia Nadzieja na Dom, które odebrało interwencyjnie Dżekiego. Proszę, dajmy szansę Dżekiemu, do tej pory nie był dla nikogo ważny, niech teraz czuje się kochany! To, że połowa jego życia była smutna, nie musi oznaczać, że druga też taka musi być. Jeszcze tyle rzeczy musi poznać i nauczyć się…pozwólmy mu! Dziekujemy za Wasze zaangażowanie.
Ładuję...