Fundacja Toruńska Kocia Straż

Reprezentant Joanna Wenda

E-mail torunskakociastraz@gmail.com

Telefon 516358921

Lokalizacja Toruń, kujawsko-pomorskie

Fundacja "Toruńska Kocia Straż" została zarejestrowana 1 marca 2023r.

Wcześniej działaliśmy jako dom tymczasowy dla bezdomnych zwierząt. Założyłam swoją fundację, bo inne organizacje wciąż odmawiały pomocy czworonogom, które jej potrzebowały.   Im więcej robimy, tym więcej zgłoszeń napływała. Liczba Podopiecznych wynosi aktualnie ok. 60.


Ponieważ zarejestrowaliśmy się dopiero w marcu, nie dostaliśmy w tym roku wsparcia z budżetu gminy. Jesteśmy zdani wyłącznie na własne oszczędności (które przy działaniu na taką skalę już dawno się skończyły) oraz na wsparcie Darczyńców. Nie dostajemy pieniędzy z gminy na utrzymanie każdego Podopiecznego, jak to ma miejsce w schronisku. Byśmy mogli pomagać, potrzebujemy Waszego wsparcia.

Za każdą formę pomocy jesteśmy bardzo wdzięczni ❤️

Fundacja to Zwierzaki, my i Wy, pamiętajcie

Co robimy? Wiele.

Przede wszystkim zgarniamy z dworu koty: całe mioty z matkami, oswojone błąkające się po ulicach czy te, bytujące w niebezpiecznych miejscach.

Te trafiają zawsze najpierw do weta. Odpchlenie, odrobaczenie, szczepienie, chip, kastracja- to standard, gdy są zdrowe.


Gdy chore, niezbędne jest leczenie. Czasem wystarczy antybiotyk i krople, a czasem potrzeba kilku operacji za kilka tysięcy. Na leczeniu nie oszczędzamy, jest najważniejsze.


Nasi Podopieczni po pierwszej wizycie u weta trafiają do siedziby lub do domów tymczasowych. Te mamy aktualnie w Toruniu, Bydgoszczy, Warszawie, Poznaniu i Radomsku. Teraz zaczyna się okres ich socjalizacji i przygotowań do adopcji. Żaden z naszych Podopiecznych na ulicę już nie wróci.

Łapiemy też koty wolnożyjące na kastrację, stawiamy budki, dokarmiamy.

Przymiotniki w nazwie "Toruńska" i "Kocia" nie ograniczają naszej działalności. Pod opieką mamy też kilka psiaków oraz gryzonie, głównie szczury, zabierane z labolatoriów czy złych warunków.


Przyjmujemy zwierzaki z różnych miejsc. Mieliśmy już Podopiecznych z Torunia, Bydgoszczy, Grudziądza, wielu wsi z kujawsko-pomorskiego, z Łodzi, Pszczyny, Kielc, Krakowa, Warszawy, Poznania, lubuskiego czy nawet Suwałk i Podlasia. Jak możemy pomóc zwierzakowi, odległość nie jest przeszkodą.

Działa to także w drugą stronę. Swoich Podopiecznych wyadoptowujemy na całą Polskę, a zdarzały się też adopcję do Niemiec.

Ważny jest również fakt, że jest to organizacja non profit. Nikt w fundacji nie jest zatrudniony, wszystko działa na zasadzie wolontariatu. Plusem jest to, że wszystkie środki przeznaczone są na nasze Zwierzaki, a minusem ograniczenie czasowe. Fundacja i tak, mnie przynajmniej, zajmuje większość życia, ale oprócz tego mam też pracę zawodową. Po to, by mieć za co to wszystko utrzymać, bo pieniędzy z konta fundacji, nie starcza. Warto też wspomnieć, że zawiesiłam też swoje studia, weterynarię, by móc pomagać zwierzakom tu i teraz. Chciałabym jednak na nią wrócić, by móc pomagać jeszcze bardziej, ale wcześniej muszę tą fundację rozkręcić. By chociaż ona była w stanie się sama utrzymać, bez wiecznego dokładania kasy. Dużo pracuję, by pieniądze na zwierzaki były. Jednak one tez wymagają czasu i opieki, więc trzeba w tym wszystkim znaleźć złoty środek. Wiem, że nie dam rady pomóc wszystkim. Ale te zwierzaki, które już trafiły pod naszą opiekę, są bezpieczne. Dla nich świat zmienił się całkowicie. Niesamowite jest uczucie, gdy ludzie wysyłają mi z adopcji zdjęcie, pięknego zdrowego kota, a ja pamiętam jak to zwierzę, ledwo żywe, kilka miesięcy temu, zgarniałam z ulicy. I dlatego to robię. By zmieniać życie Bezdomniakom, tak, by wreszcie były zdrowe, bezpieczne, najedzone, kochane i zaopiekowane w swoim domku, a nie bezimmienne, cierpiały godzinami w krzakach.

To jest bardzo uzależniające. Nie mam serca odmawiać zwierzakom pomocy, ale ten ratunek przede wszystkim kosztuje. Pieniądze z nieba nie spadają, a ja milionerem nie jestem, by wszystko zawsze finansować ze swojej kieszeni. Żyję w przekonaniu, że naprawdę, jak się chce, to można wiele zmienić. Ja robię, co mogę i na tym polega moje życie- by dać jak najwięcej zwierzakom. Od Was aż takiego poświęcenia nie wymagam. Ale prawda jest taka, że sama nie dam rady. Razem więcej zdziałamy. Gdyby każdy pomógłby choć odrobinę, na swój sposób, 5 zł, pucha karmy, pomoc w transporcie, udostępnienie - cokolwiek, problem bezdomności wyglądałby inaczej. 
Pytanie czy chcecie mi pomóc?

Jak tak, to do dzieła! ❤️

Na wszelkie pytania czy propozycje pomocy jestem otwarta.

Czekam na Wasz kontakt! 

Dzięki! ❤️ 

/ Asia

Pomogli

Ładuję...