Potrącona przez auto leżała w krzakach.Czekała już tylko na śmierć

Młoda suczka Vera zabrana ze schroniska trafiła do adopcji. Jednak ludzie okazali się nieodpowiedzialni. Nie dopilnowali suczki, nie zabezpieczyli jej i im uciekła im na spacerze. Przemierzyła szeroką drogę, cztery pasma, między autami, a do tego tory tramwajowe. Cudem uniknęła śmierci...

Po kilku dniach, z głodu, zaczęła wychodzić do ludzi i niestety wpadła pod auto. Po tym oddaliła się do lasku i nie wiadomo było, w jakim jest stanie. Leżała gdzieś w krzakach i czekała już chyba tylko na najgorsze. Jest straszliwie wychudzona i odwodniona. Ludzie, którzy podjęli rozpaczliwą próbę jej znalezienia, zaopiekowali się nią. Po badaniach okazało się, że musi przejść skomplikowaną operację złamanej miednicy. Do tego pękniętą kość łonową i jakby tego było mało, śrut w drugim boku. 

W tej chwili jest już po pierwszej operacji. Dotychczasowy koszt leczenia to 2 pierwsze wizyty, kroplówki i operacja to koszt 1600 zł. Kolejne wizyty to RTG i zalecenia co do rehabilitacji i rehabiltacja, żeby usprawnić chodzenie. Potem jeszcze operacja usunięcia śrutu.

Kochani, bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu kosztów leczenia suczki, która w tych nieszczęściach trafiła na koniec na ludzi, którzy pokochali, całym sercem... Jej strach i jej wątłe schorowane, poobijane ciało. Chcą ją wyleczyć i dać dom stały, żeby jej tułaczka się zakończyła. Jednak koszty operacji i leczenia są nie do udźwignięcia dla nich. Pomóżmy!