Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Wam udało nam się zabezpieczyć Sabę w hotelu! Dziękujemy!
Kochani! Karma dotarła do Sabusi :D Popatrzcie jak wcina!
20kg worek za około 300zł :) Dziękujemy! Resztę pieniążków przeznaczymy na kolejny worek karmy :)
Jeśli któryś ze zwierzaków nie potrafi odnaleźć się w schronisku, podejmujemy decyzję o wysłaniu go do hotelu. Bo dla nas najważniejsze jest życie i zdrowie naszych podopiecznych, dopiero na drugim miejscu są finanse. Gdy Saba trafiła do schroniska, od razu wiedzieliśmy, że będzie to ciężki orzech do zgryzienia, ale nie sądziliśmy, że wyprowadzenie jej na prostą w schronisku będzie jak wejście na Mount Everest.
Saba trafiła do schroniska w 2017 roku jako znajda. Nie znała obroży i smyczy, a może właśnie znała bardzo dobrze, bo na jej widok w popłochu uciekała w najdalszy kąt boksu. Obecność samego człowieka również ją przerażała. Nie wspominając o jego dotyku.
Nasi wolontariusze wraz z pracownikami Schroniska podjęli heroiczną walkę o socjalizację Saby, ale mimo wsparcia behawiorysty postępy były znikome. O ile Saba przestała bać się obecności człowieka, o tyle smycz nadal napawała ją przerażeniem, a o wyjściu na spacer nie było nawet mowy.
Podjęliśmy więc decyzję o umieszczeniu jej w hotelu. I tak w styczniu 2018 roku Saba (po wielu perypetiach - przetransportowanie psa z boksu do samochodu graniczyło z cudem) pojechała do Poznania.
Sunia została oceniona na 7 lat, podczas poruszania się, było widać, że coś ją boli. Hotel i diagnostyka kosztują i nawet na początku zainteresowanie Sabą rosło, na naszym koncie pojawiło się kilka wpłat, które pomogły sfinansować 2 miesiące jej pobytu w hotelu. A potem o Sabie wszyscy zapomnieli. Nikt nie pytał, nikt nie pisał, nikt nie dzwonił.
A Saba w hotelu rozkwitała...
U Saby zdiagnozowano zwyrodnienie kręgosłupa, z którym nic nie da się zrobić. Sunia dostaje suplementy i radzi sobie całkiem dobrze. Lubi przebywać w towarzystwie ludzi, chętnie wyleguje się na podwórku.
Niestety o Sabę nikt nie dzwoni, nikt nie chce przecież ciężaru, jakim jest stary, chory, zdystansowany pies. A przecież ona nie może wrócić do Schroniska! Tam nic dobrego na nią nie czeka. Nie po to wieźliśmy Sabę przez pół Polski, żeby po 1,5 roku znów wieźć ją do Schroniska, gdzie nikła w oczach.
Dlatego ogromnie prosimy Was o wsparcie finansowe. Wszystkie pieniądze uzbierane na tej zrzutce zostaną przeznaczone na karmę dla Saby, dzięki czemu nasza podopieczna będzie mogła zostać w hotelu, aż do momentu, gdy pojawi się dla niej domek, który pokocha ją taką, jaka jest.
Jesteście ostatnią szansą Saby na szczęśliwe życie.
Ładuję...