Jedna sunia wychowywała dzieci w beczce zamiast budy. Inna walczy o to by móc jeszcze kiedyś chodzić na czterech łapkach... Pomocy!

Mama i córka mieszkały latami w beczce... I kolejna podopieczna - Jeżynka - walczy o to, by mogła chodzić na czterech łapkach.

Pati od lat mieszkała na terenie ogródków działkowych. Od lat też rodziła. Działkowcy dokarmiali suczkę, zabierali szczeniaki. I tak latami egzystowała sobie sunia. Za dom służyło jej plastikowa beczka, w której miała wychować dzieci. Na szczęście jest już bezpieczna. Zarówno ją, jak i malucha musimy przebadać, zaszczepić, zaczipować. Gdy wychowa dzieciaczka, zostanie wysterylizowana i będzie szukała domu, takiego prawdziwego, który wynagrodzi jej ubiegłe lata.

Młodą sunię zakleszczoną, zapchloną, z babeszjozą i przepukliną ktoś wyrzucił koło ruchliwej trasy. Głodna, w poszukiwaniu jedzenia i schronienia, przybłąkała się do domostwa. Okazało się, że Jeżynka ma połamaną łapkę. Ma szanse chodzić na czterech łapkach, ale na to potrzeba środków. Poproszono nas o pomoc, a my nie mogliśmy odmówić. Ma około roku, może półtora, a już tyle nieszczęścia doświadczyła...

Prosimy, pomóżcie nam i jej odzyskać wiarę w ludzi. Sunia musi zostać wyleczona, odrobaczona, odpchlona, zaszczepiona, wykastrowana, zaczipowana i musimy poskładać jej łapkę! Dziękujemy każdemu, kto zechce wesprzeć Jeżynkę i Pati!