Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pralinka wita Was w ten piękny słoneczny dzień! Zobaczcie sami, jak prezentuje się ta cudowna dziewczynka...
Moi Drodzy, podarowaliście jej najwspanialszy prezent, jaki tylko mogła sobie wymarzyć. Życie, które miała i które lada chwila mogła się skończyć, nie należało do najłatwiejszych. Ale teraz to wszystko nabierze zupełnie innego tempa i zupełnie nowych kolor. Wewnętrznie czuję, że jest szczęśliwa, widzę to w jej oczach I zachowaniu. To bardzo miła klacz kocha ludzi i widzę, że bardzo nam ufa.
Dziękuję Wam z całego serca za pomoc dla Pralinki, czeka ją długie I spokojne życie, o jakim kiedyś mogła tylko pomarzyć. Warto jest je ratować, nawet kiedy wciąż pojawia się tak wiele przeciwności losu. Dziękuję.
Chciałbyś zostać domem adopcyjnym? Tutaj znajdziesz wszystkie informacje
https://www.konikimoniki.org.pl/adopcja-realna/
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Dziś niestety mija termin spłaty. Jeśli nie uda nam się rozliczyć jej do końca, to całe nasze starania o jej los i życie pójdą na marne. Przepraszam, że ciągle Was atakuję i żebram, ale nie mam wyjścia. Moje możliwości kończą się. Nie wiem, czy damy radę, handlarz nie chce już słyszeć o innym terminie, więc musi się dziś udać ją spłacić do końca. Inaczej jutro wywiozą klacz do rzeźni, a po niej zostaną nam jedynie zdjęcia…
Błagam, to jej ostatnia prosta do ratunku, kolejnej szansy już nie będzie. Jeśli się nie uda, proszę, wybaczcie… Tak bardzo chciałam jej pomóc. Nie wiem, co mogę więcej zrobić, to wszystko to już zbyt wiele. To chyba koniec… Przepraszam Pralinko.
Monika
Ostatni krok do ratunku Pralinki! Kochani, uzbieraliśmy już znaczną część na wykup Pralinki. Handlarz zgodził się poczekać na ostatnią ratę do 28 maja, nie później. Jeśli uda się ją uzbierać wcześniej, tym lepiej, lecz nie sądzę, że tak się stanie, bo zbiórka Pralinki praktycznie stała w miejscu. Będziemy walczyć do samego końca, bardzo proszę, nie odwracajcie się jeszcze od niej. Ona musi żyć.
Gwiazdka i Groszek są bezpieczni, została trzyletnia Pralinka...
Kochani, wczoraj był bardzo trudny dzień, ale udało się. Gwiazdka i Groszek są w pełni bezpieczni. Dziś kolejny dzień walki o życie Pralinki, kolejne zmartwienia i stres związany z ratą dla handlarza. Wiem, że możecie mieć dość, rozumiem to i przepraszam. Ale to jedyny sposób na to, by te skazane na rzeź zwierzęta uratować. Tylko tak mogę coś zrobić i spróbować zmienić ich los.
Były dwie, została tylko Pralinka. Dziś termin spłaty raty. Na daną chwilę do 2000 zł, które musimy dać handlarzowi, by odroczyć termin, brakuje jeszcze 1400 zł, a czasu nie ma wcale...
Przez ostatnie dni zbiórka stoi w miejscu. Pralinka jest sporych rozmiarów, dlatego poprosiłam o rozłożenie płatności za jej życie na jak najwięcej rat, ale jak widać idzie bardzo ciężko i nie wiem czy damy dziś radę uzbierać tak dużo. Jeśli jednak uda nam się zebrać te pieniążki, będziemy już na ostatniej prostej do jej ratunku. Bardzo proszę o pomoc dla trzyletniego dziecka, które straciło już zbyt wiele, a może stracić jeszcze więcej. Mamy tylko kilka godzin, jeśli się spóźnimy, nic więcej nie da się zrobić... Pralinka trafi wtedy do rzeźni.
Dziś padło na Pralinkę, proszę, udostępnijcie jej apel, im nas więcej, tym szanse rosną. Nie bądźcie obojętni na krzywdę. Ona bardzo potrzebuje Waszej pomocy.
Kochani uzbieraliśmy dla Pralinki kolejną ratę! I tym samym odroczyliśmy termin. Handlarz zgodził się poczekać do 22 maja (środa) na kolejną ratę. Potrzebne jest kolejne 2000 zł, później zostanie już tylko wykup, chyba że uda się ją spłacić wcześniej, lecz wiem, że to będzie bardzo trudne. Proszę, jeśli możecie, udostępnijcie ją, gdzie się da. Im nas więcej, tym szanse rosną!
Kochani, walka o życie Pralinki jest bardzo nierówna, handlarz zgodził się poczekać jedynie do końca dzisiejszego dnia na wpłatę kolejnej raty za jej życie. Ta 3-latka całe życie spędziła, z Marcysią, której niestety już nie zdążymy uratować bo już nie żyje. Została tylko ona… Przerażona, zupełnie sama w oborze handlarza, czeka na ten moment, w którym wyprowadza ją na sznurku i wywiozą w ostatnią podróż prosto do rzeźni. Jest koniec tygodnia, za nami długie dni walki, nie możemy teraz odpuścić, poddać się i zostawić ją samą na pastwę handlarza, który zagroził, że czekać nie zamierza i albo pieniądze będą na stole, albo w ten weekend Pralinka umrze.
Prosze, pomóżcie.
Sukces!!! Kochani, dziękuję Wam za pomoc dla Pralinki! Nie wierzyłam, że damy radę, wszystko działo się tak szybko… Zaliczka wpłacona, handlarz zgodził poczekać na kolejną ratę do piątku. Potrzebne jest kolejne 2000 zł. Niestety Pralinka jest droga, bardzo… Ale jeśli tylko znajdzie się garstka osób, która zechce jej pomóc, to wspólnymi siłami możemy jej to życie podarować. Proszę, pamiętajcie o niej, czasu nie ma wiele.
Kochani, niestety dziś przychodzę do Was z tragiczną informacją. Kilka dni temu odezwała się organizacja zza granicy, która chciała pomóc uratować konia z rzeźni.
Przesłałam wszystkie potrzebne informacje, akurat wtedy ratunku szukała Pralinka i Marcysia. Obietnice i puste słowa, które słyszałam, niestety okazały się bez pokrycia i przez to wszystko życie straciła już jedna z klaczy. Usłyszałam jedynie „że się rozmyśliliśmy” i kolejnych rozmów już nie było, a szansa na ratunek Marcysi uciekła na zawsze… Zawiódł człowiek, który miał pomóc, a przez to wszystko doszło do najgorszego.
W oborze handlarza została już tylko Pralinka, która jeszcze ma szansę na ratunek. Nie miałam w planach ich ratować, bo byłam przekonana, że Ci ludzie wiedzą, co robią i podołają. Niestety tak bardzo się myliłam…
Kiedy pojechałam na miejsce rozmawiać, okazało się, że jednej już nie ma, byłam roztrzęsiona i załamana, bo tak bardzo wierzyłam, że uda im się odmienić życie, że nie trafią one do rzeźni, że przecież to nie może się nie udać. A jednak tym razem się nie udało i dziś Marcysi już nie ma. Zawiedli…
Przerażona Pralinka stała już sama, w boksiku obok nie było nikogo. Widać po niej, że jest bardzo zmartwiona. Razem spędziły całe życie. Nie wiem, czy rozumie, że już nie zobaczy nigdy Marcysi. Łzy cisnęły mi się do oczu, nie chciałam uwierzyć, w to, co się stało. Handlarz powiedział, że już nie ma też siły i nerwów szarpać się z kolejnymi oszustami i jutro rano Pralinka też zostanie zabita. Dodał, że nie zamierza więcej tracić czasu, bo znów ludzie, którzy mieli odkupić konia, wystawili go na wiatr.
Życie Pralinki to koszt aż 11700 zł, to ogromna kwota, ale klacz do najmniejszych nie należy. Muszę dać do końca dnia handlarzowi 1500 zł zaliczki, jeśli ma w ogóle dojść do jakichś rozmów o odroczeniu wyroku, ratach i spłacie. Bez pieniędzy mogę zapomnieć, że widziałam Pralinkę żywą…
Sytuacja jest tragiczna, nie mogę sobie wybaczyć, że to wszystko potoczyło się w ten sposób. Nie mogę uwierzyć, że słowo, które mi dano, było rzucone na wiatr, a śmierć przez to poniosło już jedno niewinne zwierze… Błagam dziś o ratunek dla jeszcze żyjącej Pralinki. Marcysi jej nie zwrócimy, ale może chociaż uda się podarować jej życie. Szanse są niewielkie, ale nadzieja umiera ostatnia… Mamy bardzo mało czasu.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...