Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Serdecznie dziękujemy za pomoc i wszystkie wpłaty na rzecz kocurka. Leczenie Biszkopta było długie i mozolne. Kocurek bardzo długo przebywał w kocim szpitalu. Na szczęście jest już dużo lepiej i choć będzie wymagał leczenia do końca życia, to jego stan na chwilę obecną jest ustabilizowany.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za wsparcie.
Biszkopt to dorosły kocurek o dużych gabarytach i przepięknych miodowych oczach. W 2010 roku zabrany został z ulicy, na której spędził część swojego życia. Trudno jest określić jego faktyczny wiek, gdyż w momencie zabrania go był już dorosłym kotem.
Jego życie na wolności nie było usłane różami. Początkowo mieszkał w budzie, ale budę zniszczyli osiedlowi wandale. Później pomieszkiwał w opuszczonym garażu. Jednak nie był tam jedynym rezydentem. Inne, zamieszkujące ten sam garaż koty biły go i przeganiały, a on mimo swojej ogromnej postury jakoś nie umiał się bronić. W końcu trafił na osobę, która zainetersowała się jego losem i zaczęła go regularnie karmić. Kiedy okazało się, że kociak jest chory zabrała go do lecznicy. Tam wykonano mu serię badań, wyleczono z anemii, kociego kataru, oczyszczono ropień, który kocurek miał przy uchu (ranka ładnie się zagoiła), wykastrowano. Po wyleczeniu kocurek miał wrócić na ulicę.
Ale kiedy okazało się, że to domowy, strasznie kochany i ufny miziak, bojący się nawet otwartego okna, opiekunka zdecydowała się zaopiekować nim na stałe. Niestety pobyt na ulicy odcisnął na jego zdrowiu duże piętno. Kocurek cały czas zmaga się z jakimiś chorobami. Długo walczył z problemami jelitowymi, które wracają jak bumerang. Co jakiś czas odnawia mu się grzybica na opuszkach palców - to zapewne efekt mieszkania w młodości w brudzie. Wtedy utyka, nie chce chodzić - po prostu go to boli. Ale ostatnio Biszkopt stał się smutny, wymiotował. Badania wykazały niewydolność nerek. Dostał leki wspomagające prace nerek, zalecono dietę niskobiałkową.
Wtedy opiekunka Biszkopta poprosiła o pomoc Fundację. Sama nie jest w stanie udźwignąć takich kosztów. W domu oprócz Biszkopta ma kilka innych kotów - wszystkie to znajdki. Dodatkowo dokarmia koty działkowe i wolnożyjące w rejonie, w którym zamieszkuje. Pomaga również w sterylizacji kotów wolnożyjących. Biszkopt to strasznie dobry i poczciwy kotek. Każdą kocią znajdkę przyniesioną do domu otacza opieką, myje i przytula.
Choć nie potrafi rozmawiać słowami to jego oczy mówią - pomóż mi proszę...
Ładuję...