Bruno – wielki pies potrzebuje odrobiny szczęścia

Zbiórka zakończona
Wsparło 97 osób
1 752 zł (27,54%)

Rozpoczęcie: 3 Października 2016

Zakończenie: 31 Marca 2017

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Otrzymaliśmy zawiadomienie, że młody, ale niezwykle doświadczony przez życie pies potrzebuje pomocy. Ruszyliśmy bez wahania kilkaset kilometrów, by zabrać Bruna pod naszą opiekę.


 

Naszym oczom ukazał się przejmujący widok: wystające żebra, brzydka sierść, wychudzenie, niemal skrajne dla psa o takiej posturze. Smutnego widoku dopełniała ogromna głowa, jakby niedopasowana do wątłego, choć dużego ciała. Z oczu wyzierał smutek. Zadawaliśmy sobie pytanie: kto go tak zaniedbał i zagłodził? Dlaczego...?


 

Jak się wkrótce okazało, Bruno ze Żbikowa to piękny arystokrata. Niestety ani uroda, ani fantastyczne pochodzenie nie uchroniły go przed bezdomnością. Podzielił smutny los psich braci, zaznał niedoli psa niechcianego, poznał smak tułaczki bez perspektyw, bez celu, bez miłości. Kupiony jako mały szczeniaczek, wychowywany w domu, gdy nieco podrósł i sprawiał problemy, stracił dom. Został wydany do rodziny, która zupełnie sobie z nim nie radziła. Zamknięty w kojcu, miał do końca swoich dni wieść życie psa podwórkowego. Jednak i tu nie pasował i nikt go niego dnie dbał. Nikt go nie chciał. Te przeżycia bardzo mocno nadszarpnęły zdrowie fizyczne i psychiczne molosa. Smutny, zrezygnowany, a przede wszystkim skrajnie wychudzony trafił pod opiekę naszej Fundacji.




 

Przyjechał do nas, a my zaczęliśmy walkę o jego zdrowie fizyczne i psychiczne. Bruno okazał się bardzo wymagającym pacjentem, trudnym do zdiagnozowania. Zaplanowaliśmy, że zanim zostanie wykonana kastracja przeprowadzimy komplet badań i wzmocnimy, a przede wszystkim odżywimy Bruna. Pomimo codziennej opieki, najlepszych, wyselekcjonowanych karm, suplementów, konsultacji weterynaryjnych, badań, bardzo długo nie przybierał na wadze. Dopiero po kilku miesiącach udało mu się nieco zaokrąglić, chociaż jego wygląd nadal odbiegał od normy.

Gdy jego waga jeszcze nieco wzrosła i stan zdrowia na to pozwolił, udało się przeprowadzić kastrację, po której niestety znowu zmizerniał i schudł. Weterynarze rozkładali ręce, podsuwali kolejne lekarstwa i suplementy, które nie wnosiły zbyt wiele lub zmiana na lepsze była krótkotrwała. Mimo tego, że jego zachowanie uległo poprawie, to obecność innych psów działała na Bruna destrukcyjnie, bardzo się pobudzał, denerwował, co dodatkowo źle wpływało na jego przyswajanie i samopoczucie. Koszty jego utrzymania, wyżywienia i leczenia przewyższały utrzymanie kilku psów…

Poszukiwaliśmy rozmaitych rozwiązań i nagle pojawiła się dla niego szansa. Po ponad rocznym pobycie w naszej Fundacji, znalazł się dla niego dom tymczasowy. Mogliśmy go diagnozować i leczyć, a opiekunowie mogli dalej pracować nad jego zachowaniem. Bardzo szybko przystosował się do zmiany warunków. Niestety, stan zdrowia nadal nie był zadowalający. Ogromne ilości spożywanej karmy, suplementów, witamin, nie przekładały się na oczekiwany wzrost wagi. Wciąż był za szczupły. Do tego niezaspokojony apetyt, wzdęcia naprzemiennie z nawracającymi biegunkami, częste wahania samopoczucia…



 

Wykonaliśmy kolejny już komplet badań, a mimo to, że współpracujący weterynarze wraz z nami poszukiwali przyczyn takiego stanu, nadal nie doszliśmy do poprawnej diagnozy. Następne badania wykluczały tylko kolejne potencjalne choroby czy dysfunkcje. Trzykrotne badanie kału (w tym test elisa na obecność lamblii), morfologia z rozmazem, mocz z osadem, biochemia (profil nerkowy, trzustkowy, wątrobowy, tarczycowy), marker nerkowy SDMA, dwukrotne USG jamy brzusznej, badania kardiologiczne: EKG, RTG klatki piersiowej, echo serca. Wykonana diagnostyka nie dała niestety jeszcze odpowiedzi, co dolega pacjentowi. Na dziś wyeliminowaliśmy na podstawie przeprowadzonych badań część podejrzewanych chorób. Bruno bardzo dzielnie znosi wszystkie badania i wizyty u weterynarza nie są dla niego już niczym szczególnym.

Czeka nas, a przede wszystkim Brunka dalsza diagnostyka. Musimy dowiedzieć się, co mu dolega, by podjąć odpowiednią terapię. Kilkukrotnie zmienialiśmy mu karmę (zawsze pod kontrolą weterynarza i po konsultacjach), ostatnia okazała się być najlepiej przez niego przyswajalna.

Maciuś, bo tak jest nazywany w domu tymczasowym, korzysta z uroków psiego życia. Uwielbia spacerować, biegać, aportować, i być blisko, jak najbliżej ludzi. Otworzył się, zmienił, choć nadal nie należy do łatwych psów, teraz ma naprawdę szansę na nowy dom. Zobaczcie jak teraz wygląda, jaki jest szczęśliwy i radosny dzięki naszym ogromnym wysiłkom i pracy wielu zaangażowanych ludzi.



 

A jednak do sukcesu jeszcze długa droga. Dalsze badania, według zaleceń weterynarzy, są niezbędne, bo po okresie dobrej formy, jaką udało się teraz wypracować, spodziewamy się jej spadku, jak już wcześniej bywało. Koszt najbliższych badań to minimalnie 1500 zł. Koszty utrzymania i leczenia Bruna stały się dla nas przytłaczające, niemożliwe do poniesienia. Oprócz tego, ze Bruno zjada prawie dwa razy tyle wysokogatunkowej karmy, co inny pies o podobnej masie, dużo środków wymaga jego utrzymanie oraz podjęte leczenie, w tym badania i kastracja oraz podawane leki, enzymy i suplementy.



Bardzo prosimy o pomoc dla Bruno, tylko dzięki pomocy miłośników psów tak ma szansę na całkowite wyleczenie i zyskanie domu na stałe. To jeden z najtrudniejszych przypadków z jakimi się zetknęliśmy, kolejni specjaliści, u których konsultujemy jego przypadek wraz z książką badań, nie ukrywają swojej bezradności. Dotychczas zebraliśmy na pomoc dla Bruna tylko ok. 1600 zł, a nasze dane wskazują, że to nawet nie jest kropla w morzu jego potrzeb. Razem możemy pomóc Brunkowi!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
29 zakończonych zbiórek
Wsparło 97 osób
1 752 zł (27,54%)