Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Do naszych Burasków po wielu miesiącach w końcu los się uśmiechnął. Wszystkie znalazły nowe kochające domy.
Dziękujemy tym którzy wsparli kociaki. Dzięki wam opłaciliśmy niewielką część finansowych zobowiązań związanych z leczeniem i opieką.
W ostatnim czasie cała trójka została wykastrowana i zaszczepiona.
Kilka dni temu do nowego domu pojechała Pepper :)
Chrupek i Persefona z nadzieją w oczach wypatrują ukochanego człowieka. Nadal przebywają pod naszą opieką. W ich imieniu wciąż prosimy o finansowe wsparcie, bo zebrana do tej pory kwota nie pozwoliła na opłacenie zaległych rauchnków :(
Te trzy małe kociaki, które widzicie na zdjęciu pod opieką Fundacji Felineus są niemal od urodzenia: trafiły do nas wraz z dwójką rodzeństwa i matką, gdy miały tylko tydzień. Przez ten czas sporo się wydarzyło – dwójka rodzeństwa odeszła na FIP, z którym nie poradziły sobie ich małe ciałka. U naszych bohaterów i ich matki nadal widać wiele problemów zdrowotnych, które nie pozwalają nam szukać im jeszcze stałych, bezpiecznych domków.
Kocia mama naszych bohaterów trafiła do nas w ostatniej chwili. Długo przypominała koci szkielecik. Wciągała jedzenie jak futrzany odkurzacz, ale nic nie odkładało się jej na żebrach, wszystko przez nią przelatywało. Najważniejsze jednak, że czuła się bezpieczna i w końcu pod opieką człowieka. Pepper, Chrupek i Persefona, bo tak się nazywają nasi bohaterowie, byliby już właściwie gotowi na własne domki, ale wciąż borykały się z problemami zdrowotnymi – nic dziwnego, bo jeśli ich matka w ciąży była w tak wynędzniałym stanie jak wtedy, gdy do nas dotarła, nie było możliwości, by maluchy mogły się zdrowo i bezpiecznie rozwijać.
Z tych powodów kociaki są objęte szczególnie troskliwą opieką, leki dla nich są sprowadzane z zagranicy i wszyscy chuchamy na nie, żeby odporność im wzrosła, organizmy same podjęły walkę o zdrowie i skończył się ten okres niedomagań.
Niestety, koszty lekarstw przekraczają nasze możliwości – stąd nasza prośba o pomoc. Wierzymy, że dołączycie do nas i razem uratujemy te kociaki, które wkrótce zostaną trójką kocich muszkieterów i ruszą na podbój świata (a przynajmniej w podróż do własnych domków). Oczywiście, można zadać pytanie: czy warto? Czy warto prosić o pieniądze na te słabowite kluseczki, dzieci wynędzniałej matki?
I odpowiedź jest prosta – nie wiemy, czy warto. Czy słowo „warto” jest w ogóle słowem, którego można tu użyć. Wiemy tylko, że kiedyś wynędzniała kocia mama jest spokojna, że trzy kocie maluchy mają nadzieję na lepsze życie, że być może jakiś człowiek poczuje trochę szczęścia, bo ta trójka z pewnością przyniesie, oprócz nowych przygód, również dużo szczęścia.
Wierzymy też, że i tym razem nas nie zawiedziesz…
Ładuję...