Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Piękny Lord jest już u nas!
I dziękujemy Ci z całego serca za to, że podarowaliście mu nowe życie. Lord nie musi dłużej być niepewny swojej przyszłości, on już wie, że nic mu nie grozi i jest w domu – tym prawdziwym, na stałe, gdzie jest przygotowane specjalnie dla niego miejsce. Tutaj będzie mógł cieszyć się wiatrem czeszącym grzywę, słońcem grzejącym grzbiet i tą wspaniałą, błogą swobodą w towarzystwie innych koni – czyli wszystkim tym, czego Lordowi potrzeba. Jeszcze raz dziękujemy Wam w jego imieniu!
Walczymy o życie Dzieciaka. Nie jest łatwo...
[KLIKNIJ] https://www.ratujemyzwierzaki.pl/centaurus-dzieciak
Udało nam się uzgodnić z handlarzem nowy termin odbioru - ten czwartek, 23 czerwca i ani chwili dłużej.
Lord dziś skradnie Twoje serce. Więc bądź ostrożny... albo, a co tam! Pozwól mu. Pozwól mu na tę kradzież. Pozwól mu, bo to ostatnie co mu zostało. Kradł już tyle razy, i tyle razy dostawał wyrok. Aż w ostatniej instancji wreszcie zapadł wyrok ostateczny - śmierć! Śmierć dla Lorda.
Spotykamy się z nim w ponurym miejscu. Na zewnątrz grzeje czerwcowe słońce, ale stodołę Lorda spowija chłód i mrok. Aż dziwne, jak ciepłe się wydają być jego wilgotne chrapy, gdy podchodzę bliżej. Lord wtula się delikatnie w moje dłonie, i leciutko szarpie mój rękaw. Jakby chciał się bawić. Jakby nie znał powagi sytuacji. A może właśnie zna?
Za oknem wszystko rozkwita. Tutaj, w przerażającym mroku, wszystko gaśnie. Nawet nadzieja już utonęła w tych ciemnościach. Na całą stodołę Lorda jest tylko jedno okno. Reszta okiem zastawiona dyktami. Ale to bez znaczenia. Lord i tak do niego nie podejdzie, by spojrzeć światu w oczy. Jest za wysoko. A lina gniadego Lorda jest zbyt krótka.
Zresztą, już się Lord napatrzył. Nie ma co patrzeć kolejny raz. Napatrzył się na złote klamki, piękne stajnie i kokardy w grzywie. Nawet we własnej. Był wyrzucany z każdej stajni. A to krzywo chodzi, a to zbyt nerwowy, a to jednak za spokojny.
W końcu wyproszono go z ostatniej stajni. Gdy ponownie trafił do swego hodowcy, ten wydał wyrok na Lorda. Bo cierpliwość kiedyś się kończy. Ostatnie ręce miały wziąć Lorda tylko do kochania. Hodowca od razu zastrzegł, że koń jest pechowy. Cokolwiek to znaczy. Bo może też znaczyć tyle, że nie ma szczęścia do ludzi.
No i kochania starczyło na kilka dni. Gdy Lord wyszedł ze stajni i nie chciał iść w teren ze swoją nową właścicielką tylko stał jak wryty i podziwiał lazurowe niebo - mimo batów i krzyków i kopania - wydał na siebie wyrok. Miłość wyparowała jak kamfora. Właścicielka nawet nie czekała na transport. Z wściekłością dała kilka kolejnych batów już w stajni - bo przecież trzeba się na kimś wyładować. Spakowała rzeczy, wsiadła do auta i pojechała.
Tego samego dnia Lorda zabrał hodowca. I zadzwonił do nas. My albo rzeźnia. Pojechaliśmy natychmiast. Bo zegar Lorda tykał. I znaleźliśmy go, w tej ciemnej stodole, z oczami pełnymi smutku i sercem przepełnionym pragnieniem, by jednak jeszcze popatrzeć w lazurowe niebo. Bo Lord zwyczajnie nie wiedział, że za to grozi śmierć.
„Rzadko daje konie na rzeź, ale ten zasłużył Pani. Tyle wstydu mnie ta chabeta kosztowała, tyle ludziom złego zrobił, to albo zabieracie i róbcie co chcecie z nim - albo ja wiozę i niech ubiją co by już nie wracało ścierwo do mnie” krótko skwitował hodowca. Chwilę postał jeszcze z nami, nieco zdziwiony że naprawdę chcemy zabrać Lorda do siebie.
„Dajecie 12 tys. na stół i Wam go nawet dowiozę!” - zarzucił na koniec. I ani dnia dłużej. Wyszliśmy ze stodoły. Obiecaliśmy Lordowi, że wrócimy. Obiecaliśmy mu niebo nad naszym rezerwatem dla ocalonych koni. Mówiliśmy mu, że za patrzenie na nasze niebo nie pójdzie na śmierć. Pomożesz mu tam trafić?
--------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, 100 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Ładuję...