Pchły zjadały ją żywcem!

Maja ma około 3 lata. Zanim trafiła pod opiekę CHATULa,  mieszkała w dzielnicy Bytomia - Bobrek. Była dokarmiana, niestety nic ponadto.  W zeszłym roku urodziła kociaki, które wkrótce wysterylizujemy.

Nie wiemy, jak udało się jej w tym stanie przeżyć zimę. Maja jest prawie cała łysa, gdy trafiła do gabinetu weterynaryjnego na jej futerku były setki pcheł. Takiej inwazji długo nie widzieliśmy, na domiar złego kotka cierpi na pchle zapalenie skóry, stąd wyłysienie obejmujące całą tylną część tułowia.

Trudno sobie wyobrazić, co przeżywała nie mogąc uwolnić się od zjadających ją pcheł, których każde ugryzienie powodowało ból i świąd. Nie wiemy, jak długo cierpiała. Przypuszczamy, że trwało to miesiącami, aż w końcu zobaczyła ją nasza wolontariuszka.

Pchły nie są dla nas sensacyjnym widokiem, koty w takim stanie trafiają jednak do nas bardzo rzadko.

Biorąc pod uwagę stan kotki, zdecydowaliśmy się na pozostawienie jej w szpitaliku. Na dniach będzie miała robione badania krwi, z pewnością ma anemię i jest silnie zarobaczona.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zostanie wysterylizowana i będziemy jej szukać domu. Maja nie może wrócić na Bobrek, jej powrót na wolność byłby równoznaczny z powrotem pcheł i zapalenia skóry...

Ledwo wiążemy koniec z końcem, niestety po zimie ciągle  trafiają do nas  chore koty, dla których jesteśmy ostatnią nadzieją. Pomóżcie nam dać Mai nowe życie. Opieka weterynaryjna (leczenie pchlego zapalenia skóry, odrobaczenie, badania krwi i testy FIV/Felv, sterylizacja) i dobra karma dla niej przerasta w tej chwili nasze możliwości, jednak nie jesteśmy w stanie odwrócić głowy od jej nieszczęścia.

Wierzymy, że z Waszą pomocą uda się Mai wrócić do zdrowia i znaleźć dom, w którym będzie kochana i szczęśliwa.

Maja to śliczna, szukająca ludzkiego ciepła koteczka, pomóżcie, dajmy jej szansę na nowe bezpieczne życie!