Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Waszej pomocy opłaciliśmy operację Cyklopci, ogonek udało się uratować :)
Cyklopci nikt nie adoptował - niestety kotki, nosiciele wirusa Fiv nie cieszą się zainteresowaniem i spędzają przeważnie wiele lat w naszym azylu. Koteczka jest ogólnie zdrowa i tak bardzo chciała by mieć swój domek...
Gdyby mnie taka Pani nie zaniosła do cioć, to by już mnie nie było. Pani znalazła mnie na ulicy, kiedy siedziałam zwinięta w kulkę i się trzęsłam, mimo że chyba nie jest zimno. Bardzo bolą mnie plecki koło ogonka, boli mnie miejsce po oczku i główka mnie też już od tego boli.
Ja tak nie pamiętam do końca, ale z tymi pleckami to było chyba tak że mnie chciał piesek zjeść tylko udało mi się uciec i zjadł tylko kawałeczek. A oczko to już takie było od jakiegoś czasu. Bardzo chorowałam i któregoś dnia oczka już nie było. Nie pamiętam, jak to było dokładnie, bo bardzo mnie wtedy wszystko bolało. Ledwo mogę sobie przypomnieć, ale kiedyś miałam dom, mieszkałam z człowiekiem, wtedy jak jeszcze byłam malusią kocią kuleczką. Bardzo kocham ludzi, przytulam się i ocieram mimo tego bólu...
Staram się być bardzo miła, bo podobno jak kotek jest miły, taki bardzo miły to ktoś może zechce kotka zabrać do domku… A w domku jest tak wspaniale - są ludzie i kotek nie choruje i pieski kotka nie gryzą….
Nazwaliśmy ją Cyklopcia. Nie wiemy, co spowodowało utratę gałki ocznej, ale na plecach, koło ogonka raczej na pewno została pogryziona. Mimo ropnego zapalenia oczodołu i zakażonej rany, leżąca na plecach Cyklopcia wdzięczy się do nas ile sił, mruczy, przytula się, chce na ręce. Ma wysoką gorączkę, zapewne od zakażeń.
Błagamy Was o pomoc – musimy zrobić jej przed narkozą badania krwi, zoperować oczodół, wyleczyć ranę na plecach. Spędzi w lecznicy minimum dwa, trzy tygodnie i musimy za jej pobyt zapłacić.
Ładuję...