Miska od połowy pusta

Do wypłaty pieniędzy z 1,5 % mamy pół roku. I nie mamy już żadnej rezerwy finansowej na utrzymanie naszych psów do tego czasu. Wydajemy na nie ponad 10 tys. złotych co miesiąc, chociaż robimy co w naszej mocy, żeby te koszty zmalały.

MAGIK wrócił do tańszego hotelu. GOGUŚ przyjechał do siedziby fundacji, żeby mu zrobić miejsce, chociaż sytuacja w siedzibie jest naprawdę trudna do ogarnięcia przez jedną osobę. Szczeniaki pojechały na tymczas, ale nie udało się do nich nie dołożyć, zbiórka tyle nie zebrała. Mamy nadzieję na szybką adopcję CASIO i RUBINA, ale gmina odmówiła nam nawet małej dotacji na zabiegi kastracji. BALLADA niewiele zebrała, a okazała się suczką kompletnie nieadopcyjną na tym etapie - jest nieufna, przestraszona, woła o hotel z resocjalizacją... Czekają nas duże koszty, jeśli kiedykolwiek ma być ogłoszona do adopcji.

Żadna ze zbiórek nie osiągnęła oczekiwanej kwoty, takiej, która mogłaby dać psu szansę na przetrwanie do października. Nie mamy już z czego dokładać więc dokładamy z własnych, niewielkich pieniędzy. Z własnych pieniędzy kupujemy karmę, obroże, zamawiamy leki, opłacamy transporty. Rośnie stos faktur, które teoretycznie są do zwrotu, ale nie ma z czego zrobić zwrotu. Z przerażeniem myślimy z czego przez te pół roku, które zostały do jesieni - płacić hotelom. 

Na dobitkę musiała zostać wymieniona brama wjazdowa, bo stara była tak spróchniała, że po prostu się już wywracała na drogę. Kilkanaście razy dziennie psy obszczekując  rower albo przechodnia opierały się łapami o zmurszałe deski. Nie można było z tym czekać, ale nie mamy z czego tej bramy zapłacić.  Przenosimy płatności na jesień, pożyczamy prywatnie, powiększamy debety na swoich kontach. Ten rok jest bardzo trudny, adopcje stoją, na pracownika nas nie stać, hotele szaleńczo drożeją.

W fundacji jest ponad 40 psów, a większość to psy problemowe, nieadopcyjne, starsze. Wszystkich, którzy nas znają i wiedzą, jak od ośmiu lat we dwójkę walczymy o dobro naszych podopiecznych - prosimy dzisiaj o pilną pomoc.

Pomimo złych czasów i braku poczucia finansowego bezpieczeństwa w obecnej sytuacji politycznej, w obliczu wojny tuż obok nas, przy rosnącej inflacji i niepewnym jutrze - prosimy o zrobienie wyjątku dla czterdziestu kilku psiaków, którym się udało zmienić życie na lepsze. One uważają, że miska jest do połowy pełna, ale my  wiemy, że wynik tej zbiórki to nasze być albo nie być. Każda wpłata ma znaczenie.