Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziadziuś odszedł od nas po wielu miesiącach leczenia w domu tymczasowym. Do końca miał przy sobie kochającego człowieka.
Dziekujemy Państwu za pomoc dla Kondzia :)
Wtedy jeszcze bezimienny, po cichu umierał czekając, aż nadejdzie pomoc... Był tak osłabiony i wychudzony, że nie potrafił nawet zaszczekać, aby poprosić o wybawienie. Całkowicie stracił wolę życia.
Kajtuś - bo takie dostał od nas imię, -został znaleziony w przydrożnym rowie. Na pyszczku pod okiem ma starą zaropiałą ranę, która jest prawdopodobnie przetoką, spowodowaną chorobą zębów. A jak wiemy, chore zęby powodują niemiłosierny ból i utratę możliwości normalnego jedzenia.
Nie wiemy, jak długo się błąkał. Wiemy, że stan, w jakim został znaleziony, mówi o nim wszystko. A to, co opowiada, wskazuje na ogrom cierpienia, bólu i smutku, jakim obdarowało go życie i my – zwyczajni przechodnie niezwracający uwagi na mękę niepozornego kundelka.
Nie było mu danym urodzić się czempionem i zostać kanapowcem u boku swojego ukochanego człowieka. Życie obdarzało go jedynie udręką. Długo czekał, aż nadejdzie pomoc.
Ogromna ilość pasożytów, która wycieńczała jego organizm, skrajne wychudzenie, złe wyniki krwi (anemia, chora wątroba, niski cukier, stan zapalny organizmu) mówią same za siebie. Pieska zabraliśmy do weterynarza, została mu udzielona pierwsza pomoc.
Niestety na tym nie koniec. Potrzebna jest głębsza diagnostyka oraz najprawdopodobniej leczenie operacyjne - niestety na dzień dzisiejszy niemożliwe ze względu na bardzo słaby organizm Dziadeczka. Maluszek musi zostać dobrze odżywiony, musi przytyć, a jego organizm musi się wzmocnić i zregenerować. Została mu przepisana ogromna bateria leków, które musimy wykupić.
Kochani prosimy! Bardzo chcemy walczyć o tego maluszka, który totalnie przestał wierzyć w człowieka. Chcemy mu zapewnić życie bez bólu i cierpień oraz znaleźć na starość kochającą rodzinę... Jednak najpierw musimy doprowadzić go do zdrowia. Pomożecie mu uwierzyć?
Ładuję...