Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z całego serca dziękujemy za dotychczasowe wsparcie dla naszych podopiecznych.Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni za każdą podarowaną złotowkę.
Gdy przyjeżdżamy na miejsce i okazuje się, że widzimy psa uwiązanego na łańcuchu w takich warunkach, serce nam pęka z dwu powodów.
Z jednej, że ludzie są tak okrutni i nie potrafią odpowiednio zadbać o zwierzaka, jeżeli biorą go już pod swój dach , i z drugiej, że już chcieli byśmy zabrać tego psa, ale brakuje nam wolnych kojców, aby go zabrać do siebie i szukać kochającego domu. Na fundacyjnym koncie z kolei brakuje środków, aby takie kojce zakupić, bo w pierwszej kolejności kupujemy karmę, aby te, które już mamy pod swoją opieką a jest ich niemałe bo ponad 100, miały co jeść.
Stosujemy w takim miejscu, na krótką chwilę tzw. program naprawczy tzn. pies musi zostać w trybie natychmiastowym przeniesiony w bardziej przyjazne miejsce, gdzie musi mieć dostęp do wody i budę, a jeżeli ten nie zostanie zastosowany i zrealizowany, wspólnie z Państwową Inspekcją Weterynaryjną podejmujemy decyzję o odebraniu zwierzaka. Takich miejsc mamy na chwilę obecną co najmniej trzy. I ciągle dzwonią telefony…
Problemem na tą chwilę są środki finansowe. Chcemy i musimy stworzyć jak najlepsze warunki tym zabranym właśnie w trakcie interwencji. I bardzo prosimy Was o POMOC!
Smutne, patrzące na nas błagalnym wzrokiem. Wszystkich serce nas boli, kiedy widzimy takie oczy zwierzaka. Do schroniska ich nie oddamy, bo pobliski azyl boryka się z dużymi problemami finansowymi i kadrowymi.
Zabierzemy je do siebie, tylko prosimy POMÓŻCIE!
Ten rok zaczął się dla nas niefortunnie. Obiecana karma nie dotarła, na fundacyjnym koncie złotówek niewiele a na dodatek zwierzaki coraz to wymagają leczenia.
Teraz zaczynają już atakować kleszcze i kolejny wydatek związany z zabezpieczeniem tych wolnożyjących przed ukąszeniami. Poza tym w kolejce do sterylizacji prawie 10 kotek i dwie sunie.
Kochani, nie damy rady finansowo tego wszystkiego ogarnąć. Brakuje nam też środków higienicznych, żwirku i rękawiczek jednorazowych.
Już nie mówiąc o tym, ze codziennie musimy dojechać prawie 50 km tam i z powrotem, aby ogarnąć zwierzaki będące pod naszą bezpośrednią opieką.
Na co dzień wydajemy na najbardziej potrzebne rzeczy związane z utrzymaniem sporej już gromadki podopiecznych. Na chwilę obecną to ponad 100 zwierzaków. W większości to kotki, ale mamy też pod swoją opieką 10 piesków, w tym takie, które są leczone i wymagają specjalistycznej karmy. Mamy też pod swoja opieką zwierzęta chore, wymagające specjalistycznej opieki i lekarstw.
W ubiegłym roku na samą karmę dla zwierzaków wydaliśmy 70 tysięcy. Cena puszek z karmą i suchej poszła tak drastycznie w górę, że niekiedy zmuszeni byliśmy kupować tą z niższej półki, co odbijało się niekorzystnie na żołądkach naszych zwierzaków.
O karmę pukamy do wszystkich możliwych instytucji, jednak nie jesteśmy jedyną organizacją, która prosi o wsparcie. Często słyszmy „zapisaliśmy kontakt do Państwa, jak się coś da zorganizować, będziemy się kontaktować” i czekanie…a potem wielka niewiadoma jak na początku roku, gdzie mieliśmy obiecaną karmę i nic z tego nie wyszło.
Nie możemy dopuścić do sytuacji, gdzie będziemy mieli zupełnie pusto na koncie i jutro nasze zwierzaki będą musiały głodować, bo nie będzie im co do jedzenia podać, dlatego pukamy do Waszych dobrych serduszek i prosimy o POMOC!
Jesteście Kochani ich jedyną szansą, błagamy dla nich o wsparcie i udostępnienia apelu.
Zwierzaki nie mogą być głodne! W ich imieniu dziękujemy za każdą złotówkę!
Ładuję...