Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziekujemy za wsparcie dla Kaspiana.
Kocurek szybko wrócił do zdrowia i znalazł nowy kochający dom.
Ten dostojny kocur, którego widzisz na zdjęciu, ma na imię Kaspian. Choć wygląda jak prawdziwy książę, do tej pory żył raczej jak żebrak. Los nie oszczędzał tego kilkuletniego kota. Jego właścicielem był człowiek bardzo chory, a choroba, z jaką się zmagał, zwie się alkoholizmem. I pewnie nie raz w alkoholowym amoku człowiek zapomniał nakarmić kota, pewnie nie raz na niego krzyknął i przegonił, ale mimo to dla Kaspiana była to jedyna bliska mu osoba, jedyna, której ufał bezgranicznie.
I jak to często w życiu bywa, nadszedł ten dzień, kiedy nałóg doprowadził człowieka do śmierci. A kot? Cóż, zdezorientowany nie rozumiał nic, nie wiedział dlaczego człowiek, który zawsze był nagle zniknął. Błąkał się po wsi, chodził ścieżkami, którymi jeszcze nie dawno kroczył za swym człowiekiem, szukał i tęsknił.
W sąsiedztwie zmarłego człowieka mieszka wiekowe już małżeństwo – miłośnicy zwierząt. Choć oboje dobijają już 90-tki, wciąż mają w domu swoje koty, a i tym, które przychodzą ze wsi też zawsze coś do jedzenia zostawią koło domu. W opiece nad kotami pomaga im wnuczka – wolontariuszka Fundacji Felineus. To właśnie ona będąc w odwiedzinach u dziadków wypatrzyła na podwórku Kaspiana. Spytała dziadków o kota, a oni opowiedzieli jej tę smutną kocią historię. Dziewczyna szybko doszła do wniosku, że nie może zostawić zwierzaka bez pomocy, ale nie może też obarczać dziadków obowiązkiem opieki nad kolejnym kotem. Skontaktowała się więc z zarządem fundacji i przedstawiła całą sytuację.
Ponieważ wszystkie izolatki w domach tymczasowych były zajęte, a o stanie zdrowia kota nie wiedzieliśmy nic, decyzja mogła być tylko jedna – w pierwszej kolejności Kaspian musi trafić do lecznicy. Tak też się stało już następnego dnia.
Kiedy kocur przyjechał do lecznicy, okazało się, że jest bardzo zaniedbany. Skołtunione futro wymaga nie tylko pielęgnacji, ale także pozbycia się z niego stada pcheł i kleszczy. Ponadto kot przybył do nas z całą batalią pasożytów, które wręcz wypadały mu z odbytu oraz świerzbowcem w uszach. Kocur nie jest wykastrowany – oczywistym jest zatem, że zostanie poddany temu zabiegowi. Póki co lekarze pobrali krew do badań, bo nim podejmą decyzję o zabiegu, muszą mieć pewność, że stan zdrowia Kaspiana na to pozwala – w końcu to już nie młody kociak, lecz kilkuletni kocur. Póki co najbliższe dni Kaspian musi spędzić w lecznicowej klatce. Niestety nie jest dobrze także z kocią psychiką. Kaspian jest dość nieufny i zagubiony a w jego oczach widać ogromną tęsknotę. Nie wykluczone zatem, że będzie potrzebował także dobrego behawiorysty, który pomoże mu się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Badania, leczenie, kastracja i pobyt w lecznicowym szpitalu to niestety dla nas kolejne spore koszty. Nasze oszczędności stopniały już niemal do zera, jak to na koniec roku bywa… lecz nie mogliśmy zostawić Kaspiana, samotnego kocura, który stracił wszystko, co miał.
Mocno wierzymy, że z Waszą pomocą uda nam się odbudować jego świat i sprawić by już nigdy nie zaznał głodu i nędzy, lecz odtąd żył jak prawdziwy książę. Dlatego tak bardzo prosimy o choćby drobną wpłatę dla Kaspiana. Niech ten magiczny grudniowy czas, będzie szczęśliwy i wypełniony nadzieją i dla kotów i dla ludzi.
Ładuję...