Na ratunek Kimono

Jak się łatwo domyślić, patrząc na poniższe zdjęcie ratunek nadszedł... 

KIMONO musiał się długo błąkać, bo pomimo bardzo grubego futra był bliski zamarznięcia. Bardzo chudy i bardzo przestraszony. Leżał w śniegu i wyglądał na zupełnie zrezygnowanego. Kiedy "odtajał" i zaspokoił głód poszedł spać i, nie przesadzając - spał trzy dni. Wtedy też zyskał fundacyjne imię...

Dzisiaj możemy coś więcej o nim napisać. Jest też po pierwszych oględzinach w gabinecie dr Magdy. To pies około 15 kg,  bardzo młody i na szczęście zdrowy, chociaż zaniedbany i wymęczony tułaczką.  Pies wpatrzony w człowieka jak w obraz, nieodstępujący go na krok. Charakter i wygląd wskazują na geny owczarka nizinnego,  te pieski są ponoć takie właśnie wierne, łagodne i przywiązane do ludzi. 

Dzisiaj przyszedł czas na porządek z sierścią, która wymagała natychmiastowej kąpieli i trymowania, bo dredy pod brzuchem miał liczne i niedające się rozczesać. I tak, po kilku dniach snu, jedzenia i  po zabiegach kosmetycznych wyszedł nam piękny pies!

Prosimy o pomoc w zapłaceniu wszystkiego, co już zapłaciliśmy i kolejnych faktur związanych z utrzymaniem i przygotowaniem do adopcji pięknego KIMONO!