Kocię, któremu wypadło jelito

Zbiórka zakończona
Wsparło 59 osób
2 480 zł (68,88%)

Rozpoczęcie: 10 Września 2023

Zakończenie: 15 Października 2023

Godzina: 21:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
30 Września 2023, 15:26
Przedłużamy zbiórkę!

Kochani, ostateczny koszt leczenia wyniósł 3600 zł. Z tego powodu zwiększamy kwotę na zbiórce i przedłużamy ją do 15 października. Prosimy, pomóżcie nam zapłacić fakturę za leczenie.

Bohaterka zbiórki dostała na imię Marcysia. Po zdjęciu szwu stało się to czego się obawialiśmy - jelito znowu wypadło. Lekarz podjął decyzję o zabiegu przyszycia jelita do ściany brzucha. Od razu wykonano też kastrację. Operacja przebiegła bez komplikacji. Następnego dnia kotka zaczęła samodzielnie oddawać stolec i po kilku dniach była w końcu gotowa do opuszczenia szpitala. Jakże się ucieszyliśmy jak otrzymaliśmy telefon z kliniki z pytaniem o adopcję Marcysi! Lena, technik weterynarii, która opiekowała się Marcysią, zakochała się w niej i... chciałaby dać jej dom! I w ten sposób ta historia zyskała happ end. Koteczka zamieszkała z Leną i, po socjalizacji z izolacją, zyska trójkę przyszywanego kociego rodzeństwa :) 

Jedna z naszych ostatnich akcji wyłapywania kotów na kastracje miała miejsce na podbydgoskiej wsi. Z duszą na ramieniu pojechałam na działkę 80 letniej Pani, gdzie - jak zostałam poinformowana - bytuje i mnoży się ok. 30 kotów. Podczas pierwszego podejścia do klatki wszedł ok. 3 miesięczny kociak. Zmroziło mnie, gdy zauważyłam, że z jego odbytu ciągnęło się jelito. Pomimo bardzo trudnej sytuacji, braku pieniędzy, ogromnych długów, braku miejsca w domach tymczasowych, ale z nadzieją, że jakoś damy radę, że jakoś uzbieramy te pieniądze, że inaczej postąpić nie można - zdecydowaliśmy się zabrać go do weterynarza. Zostawienie go tam, w takim stanie, oznaczałoby dla niego pewną śmierć. W dodatku długą i bolesną.

A teraz zwracamy się z prośbą do Ciebie: pomóż nam zapłacić za leczenie tego biedaka. Każda, nawet najmniejsza wpłata ma znaczenie. Dziękujemy za to, że nie zostawisz nas samych z tym problemem.

Kociak przebywa w tej chwili w szpitaliku, gdzie dochodzi do siebie. Był bardzo odwodniony, niedożywiony, pupę miał całą w biegunce, a jego ogólny stan był oceniany jako zły. Całe szczęście w tym nieszczęściu, że nie doszło do martwicy. Lekarz wprowadził jego jelito z powrotem na miejsce i założył mu szew. Niestety szew uniemożliwiał mu oddawanie stolca i musiał mieć robione lewatywy. Z tego powodu, po kilku dniach, zdecydowano się zdjąć szew. Niestety jelito znowu wypadło. Założono mu ponownie szew, tym razem o większej średnicy. To pomogło. Kociak samodzielnie się wypróżnia, jego stan jest dobry i lada dzień będzie miał zdejmowany szew. Mamy nadzieję, że będzie to koniec leczenia, jednak istnieje ryzyko, że jelito może mu ponownie wypaść. W takim wypadku będzie musiał przejść pod narkozą zabieg przyszycia jelita do ściany brzucha.

Kociak na początku trochę dziczył (ale kto by nie dziczył w takiej sytuacji?!), a teraz już wita personel szpitala mrucząco przyjmując głaski i nadstawiając główkę do miziania.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
1 zakończona zbiórka
Wsparło 59 osób
2 480 zł (68,88%)