Nawet kilkadziesiąt maleństw tygodniowo... przynoszą je nawet wiadrami

Zbiórka zakończona
855 zł
Wsparły 22 osoby
Adopcje

Rozpoczęcie: 20 Stycznia 2022

Zakończenie: 13 Czerwca 2022

Godzina: 12:23

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Kiedy dzwoni telefon, zastanawiamy się tylko, w sprawie ilu kotów i dokąd trzeba po nie jechać. Jak już wiemy, szukamy odpowiedzi, gdzie umieścić nowo przyjęte gromady. A potem rozpoczyna się najtrudniejsze - walka o ich życie.

W zeszłym roku trafiło pod naszą opiekę 640 kotów, większość wymagająca leczenia Dodatkowo kilkadziesiąt kotów wolnobytujących otrzymało od nas opiekę weterynaryjną, w tym zabiegi kastracji oraz sterylizacji. Łącznie ponad 700 kotów przeszło przez ręce pracowników naszego schroniska.

Koty okaleczone, niepełnosprawne, powypadkowe, z chorobami nerek, z zaawansowanym kocim katarem, w ciąży. FeLV, FIV i inne choroby autoimmunologiczne. Pasożyty zewnętrzne i wewnętrzne. Nowotwory.

Nie wszystkim udało się pomóc, ale walka o każdego była tak sama. Do końca, kiedy tylko lekarz weterynarii dawał nadzieję. Zatrudniliśmy kolejnego lekarza weterynarii, jeden już nie był w stanie zająć się diagnostyką i leczeniem realizując jednocześnie profilaktykę kastracji i sterylizacji, a z tego nie chcemy rezygnować, bo to jest największym lekiem na bezdomność.

Kolejny lekarz weterynarii w zespole to kolejne koszta dla nas.

Wbrew powszechnej opinii, koty trafiając do schroniska nie są ani szczęśliwe ani bezpieczne. To tu silny stres obniża ich odporność. Dochodzi ogromna nieodpowiedzialność. Niektórzy czekają, aż okoliczna kotka okoci się, by ich pociechy mogły się maluchami pobawić podczas wakacji. Kiedy podrastają, drapią, trzeba je karmić, dzieci się nudzą zabawą, a rodzice w załatwiających swoje potrzeby w ogrodach widzą już tylko problem. Podrostki zostają porzucane pod schroniskiem. Bez szczepień, często przynoszące ze sobą śmiertelną chorobę wirusową panleukopenię. Rodzą się tylko dla chwilowej zachcianki, by mogły dołączyć do kolejnej setki bezdomnych i zapomnianych.

Opiekujemy się nimi całą dobę. Wiele z nim zostało odebranych matkom przed porzuceniem. Niezdolne do samodzielnego jedzenia muszą być karmione, co kilka godzin.

W tej niekończącej się batalii udało nam się zakupić lampy przepływowe do dezynfekcji powietrza, by zapobiegać rozprzestrzenianiu się grzybów, bakterii, wirusów. Zamiast jednego mamy już dwa inkubatory. Wyposażyliśmy gabinet w pompę infuzyjną. Zakupiliśmy aparaturę do narkozy wziewnej, by przeprowadzać bezpiecznie zabiegi. 

Przed nami kolejny rok walki. Kolejnych kilkaset kotów trafi do naszego schroniska. Nie wiem, co przyniesie następny dzień, ale wiemy że ten rok nie da nam znowu ani chwili spokoju. 

Będzie jeszcze trudniej. Przed nami kolejne modernizacje schroniska, musimy pogodzić remonty i budowę z komfortem zwierząt i najlepszą opieką. Przed nami kolejne pandemię, bo jest to mimo wszelkich starań nieuchronne. Zmagają się z tym wszystkie organizacje. 

Dlatego prosimy Was o pomoc. Musimy przygotować się na kolejny koci sezon, który niestety wkrótce się zacznie. Musimy zabezpieczyć się w zapasy środków do dezynfekcji, zakupić kolejne klatki kennelowe, zapasy żwirku, testów na panleukopenię, giardię. Potrzebujemy jednorazowych rękawiczek oraz fartuchów, buteleczki do wykarmienia maluchów.

To wszystko niestety kosztuje. Pensja lekarzy weterynarii, leki, dodatkowe badania poza naszym gabinetem. Do tego wzrost cen za niemal wszystko od tego roku. Boimy się pierwszego w tym roku rachunku za prąd, a musimy grzać przecież kotom. Dogrzewamy grzejnikami elektrycznymi, a miesięcznie zużywamy 4 palety pelletu, by ogrzać pomieszczenia w budynku i kilku kociarniach. 

Prosimy, pomóżcie nam to zorganizować. Nowy rok, to nowe postanowienia, nowe plany, ale strach ten sam tylko większy.

Pomogli

Ładuję...

855 zł
Wsparły 22 osoby
Adopcje