Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety Koloratka mimo że bardzo chciała żyć nie wygrała z chorobą :(
Wszystkim którzy pomogli w jej leczeniu bardzo dziękujemy
Spójrz na mnie człowieku i posłuchaj. Ja nie chcę umierać! Jeszcze nie dziś, nie teraz. Nie chcę umierać, kiedy promienie jesiennego słońca grzeją prosto w pyszczek. Nie chcę umierać, kiedy świat jest taki piękny i mieni się tysiącem kolorów. Zrozum, to jeszcze nie ten czas, ja nie mogę umrzeć. Tyle rzeczy mam jeszcze do zrobienia, tyle kocich spraw, planów i marzeń.
Człowieku, tak bardzo się boję… Nie pozwól mi umrzeć…
***
Na imię ma po prostu Kicia i jest kotem wolno żyjącym. Kilka lat temu zawitała w ogrodzie jednego z domów. Mieszkanka domu, która jest wielką miłośniczką zwierząt, nie mogła przejść obok Kici obojętnie. Zwróciła się wtedy z prośbą do Fundacji Felineus o pomoc w kastracji kotki, a sama zapewniła jej wszystko, co mogła: wyżywienie, opiekę i schronienie w ciepłej budce. Przez te wszystkie lata Kicia, choć zaufała swej karmicielce, nigdy nie oswoiła się na tyle, by czuć się dobrze w domu na kanapie. Mimo przyzwyczajenia do człowieka, który otoczył ją opieką na zawsze pozostała wolna i niezależna. Lecz wolne i niezależne koty też miewają swoje problemy…
Tego dnia Kicia jak zawsze pojawiła się na miseczkę pysznego jedzenia, ale apetyt jakoś ją opuścił. Kolejnego dnia sytuacja się nie zmieniła. Kicia owszem przychodziła jak co dzień, ale nie chciała jeść, wydawała się smutna i apatyczna. Jej karmicielka nie miała zamiaru dłużej czekać i postanowiła zorganizować dla kotki medyczną pomoc. Znów, jak przed laty, o wsparcie poprosiła Fundację Felineus.
Kotka trafiła do lecznicy, gdzie wykonano jej szereg badań. Niestety diagnoza nie pozostawiła złudzeń. Okazało się, że kotka je nosicielem wirusa kociej białaczki, a podstępna choroba rozhulała się na dobre w kocim ciałku.
Rozpoczęła się walka, prawdziwa batalia o każdy dzień życia… Środki odpornościowe, kroplówki wzmacniające, antybiotyki i bardzo ostrożne rokowania. Ale Kicia pokazała, że jest prawdziwą wojowniczką. Dzielnie znosi konieczne zabiegi, głośno mruczy do swej opiekunki, a jej apetyt powoli wraca.
Tak, kicia jest kocią indywidualistką, która gardzi wylegiwaniem się na domowej kanapie. Ona zdecydowanie woli czuć powiew wiatru w wibrysach. Lecz czy przez to jest gorsza od naszych domowych mruczków? Czy nie zasługuje na pomoc, bo jest kotem wolno żyjącym, a w takiego szkoda inwestować? Dla nas każde kocie życie ma tę samą wartość, dlatego postanowiliśmy walczyć o Kicię, póki nie zgaśnie ostatnia iskra nadziei.
***
Bo widzisz człowieku, ja tak bardzo kocham życie. Nie narzekam na deszcz i niepogodę. Boję się śmierci, tej ciemności szeroko zamkniętych oczu. Pomóż mi walczyć o każdy dzień. Pomóż mi żyć.
Dla Ciebie to tylko chwila, jedna złotówka, jeden mały przelew, dla mnie to wszystko, co mogę dziś zyskać lub stracić.
Dziękuję!
Wasza Kicia.
Ładuję...