Dzień bez weterynarza...

Zbiórka zakończona
Wsparły 24 osoby
1 125 zł (37,5%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 12 Marca 2020

Zakończenie: 30 Lipca 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Niemal każdego dnia odwiedzamy gabinet weterynaryjny. Przygotowanie do adopcji jednego psa to co najmniej 3-4 wizyty. Przemnożywszy to tylko przez ostatnie 20 zabranych ostatnio do fundacji - daje 80 wyjazdów. Kontenery pełne psiaków podróżują po szczepienia, odrobaczenia, kontrole, badania krwi, (nierzadko te zabrane z bezdomności zostają na kroplówce z powodu wykrytej babeszjozy). Szczepimy zawsze kompletem, a szczeniaki kilkakrotnie. Korona- wirus może się schować, on przeminie, a my mamy na codzień zagrożenie parvowirozą. Parvo zbiera swoje żniwo i nie zamierza zniknąć, chociaż na przykład wścieklizna to w zasadzie choroba całkowicie zwalczona. Ale ludzi interesuje tylko to, co mogłoby zagrozić ludziom. 

Wełna po zabraniu z drogi.

Harenda, Saga i Limonka  jadą na pierwszą wizytę.

Cowboy przyjechał na oględziny.

Litwa - właśnie się okazuje, ile waży, a ile powinna ważyć...

Obrażony Cowboy w poczekalni.

Varna, Soczi i Odessa przyjechały na drugie szczepienie.

Przegrzeczna Kabała - drugie szczepienie.

Korona (bez wirusa!).

Piękny Gawronek czeka na pierwszą wizytę u weta w swoim życiu. 

Diuk okazał się grzeczny, wyluzowany i nawet całkiem dobrze poszło mu zapięcie na smycz.

Niezła grupa, czyli Eureka, Lukrecja i Flinta w kolejce do szczepienia.

Miesiąc w miesiąc fundacja dostaje blisko 2000 zł rachunku za profilaktykę i leczenie psów. Oprócz macierzystego gabinetu dochodzą zabiegi psów z hoteli. Każdy Pan Pies wyjeżdża do domu zaczipowany, z książeczką zdrowia, szczepieniami i, jeśli to tylko możliwe - po zabiegu sterylizacji (kastracji). Zabezpieczony na kleszcze, w obroży, oczywiście odrobaczony. Inaczej nie miałoby sensu całe to ratowanie. Pies kosztuje - tego także uczymy potencjalnych właścicieli. Pies się nie wyżywi ziemniakami z obiadu, nie wyzdrowieje bez leczenia, nie uchroni się sam od wirusów,  nie poda adresu, kiedy się zgubi.

Pies powinien mieć swojego lekarza, swoją kartę w jego gabinecie,  pies, żeby był szczęśliwy - musi być zdrowy, a jeśli zachoruje - ma uzyskać stosowną pomoc. Psy się diagnozuje, operuje, zostawia w szpitalu, odwiedza tam i nawet można je ubezpieczyć. Psy mogą być na diecie, ich odżywianie to cała wiedza. Tego też uczymy potencjalnych właścicieli, oddając im psa z książeczką zdrowia.  A zanim pies z bezdomności trafi do hotelu - jedzie na niebieską kozetkę pani dr Magdy i już wiemy, co nas czeka. 

Kwota zbiórki to dwie ostatnie faktury, poprzednia jeszcze wyższa. Prosimy Was o pomoc w obliczu totalnego przepełnienia i sezonu na kleszcze!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
10 aktualnych zbiórek
214 zakończonych zbiórek
Wsparły 24 osoby
1 125 zł (37,5%)
Adopcje