Nie mógł oddychać ani jeść. Umierający kocur prosi o pomoc

Tak zwykle żyją i umierają wioskowe koty, których los praktycznie nikogo nie obchodzi. 7- letni srebrny kocurek całe swoje życie spędził w gospodarstwie, nigdy zapewne nie widział weterynarza i nie dostał nic pełnowartościowego do jedzenia.

Przeżył, łapał myszy, pił mleko. Gdy zachorował na koci katar, właściciele zareagowali wtedy, gdy kot już umierał z głodu i wycieńczenia. Zareagowali tak, że poprosili o zawiezienie kota do lekarza, bo szkoda kota. Sami nigdzie się nie wybierali. 

Kot jest bardzo odwodniony, oczy i nos są zalepiona ropą, zaawansowane zapalenie spojówek, świerzbowiec w uszach, nadżerki na języku i gardle. Kot nie je, musi być nawadniany i karmiony strzykawką. 

Prosimy o wsparcie kocurka. Jeśli mu nie pomożemy, nikt go nie uratuje.