Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie. za zebrane pieniądze opłaciliśmy odrobaczenie, leczenie i szczepienia maluchów.
Wszystkie znalazły nowe domy.
Dzień dobry!
Reprezentuję siebie i moją szóstkę rodzeństwa, bo oni są jeszcze bardzo nieśmiali przy obcych mamach, a mamy interes do zrobienia, podróż życia czeka, no więc padło na mnie, żeby wszystko opowiedzieć.
Nasza pierwsza mama znalazła nas w stodole – głodni byliśmy okropnie, toteż darliśmy się wniebogłosy, żeby ktoś dał nam jeść. No i przyszła mama i nakarmiła. Nie pamiętamy, jak wyglądała, bo mieliśmy wtedy tydzień i byliśmy jeszcze ślepi, ale pamiętamy jakie to uczucie, gdy pusty brzuszek napełnia się jedzonkiem…
Podobno nasza mama nie jest prawdziwą mamą, ale nigdy nie widzieliśmy prawdziwej mamy, z tego co mówiła nasza mama, prawdziwej mógł się przytrafić „samochód” - nie wiemy, co to jest, ale mama mówi, że inaczej na pewno by do nas wróciła...
No, ale wyszło jak wyszło i nasza mama nas karmiła, jak mogła, ale jednak jest nas siódemka i wszyscy jesteśmy zawsze głodni, bo rośniemy jak na drożdżach! Mamy wielkie plany, żeby ruszyć w podróż życia – gdy już dotrzemy na koniec kocyka, przed nami otworzy się cały świat!
Teraz jesteśmy u nowych mam i mamy więcej jedzenia, ale powiem szczerze, że moglibyśmy zjeść jeszcze więcej. Śmieją się, że brzuchy mamy bez dna, ale powiem wam, że my po prostu musimy jeść dużo, żeby zdobyć ten koniec kocyka!
Nowe mamy też mówią coś o podróżach. Że jesteśmy takie śliczne i miłe, że na pewno pójdziemy do domków. Nie wiemy wprawdzie, co to domki, ale brzmi to ekscytująco i jesteśmy pewni, że jak będziemy dużo jeść i dużo trenować, to dojdziemy i do domków. Może tam będą nowe mamy tylko dla nas? I tyle jedzonka, że nie będziemy już mieli siły jeść dalej? To byłoby super!
No i teraz, człowieki, mamy interes.
Nasze nowe mamy mówią, że trzeba nas odkarmić (no ja myślę! Dawać mi to jedzonko!), zaszczepić i przebadać zanim nas puszczą do Domków. Ale to wszystko kosztuje, bo w życiu nie ma nic za darmo. A my, jako kociaki, wiecie, raczej nie mamy możliwości zarobkowych.
Postanowiliśmy więc wystąpić w sesji zdjęciowej – celem tej sesji jest to, że wy patrzycie na mnie i moje rodzeństwo, widzicie nasz potencjał w zakresie podróży do domku i współfinansujecie nasz plan podróży. Dobry plan, nie?
W zamian za to obiecujemy, że jak Siedmiu Wspaniałych rozprawiło się ze złoczyńcami, tak my się rozprawimy z człowiekową samotnością i smuteczkiem. Będziemy też łowić wszystkie pająki i muchy, nieustraszenie polować na ćmy i bezustannie atakować komary.
To co, mamy umowę? Rzucisz grosikiem na nasz biznesplan? Hej, a może moja podróż do pomku prowadzi właśnie do ciebie?
Pozdrawiam,
Kitek
Ładuję...