Pozwól mi znowu chodzić

Zbiórka zakończona
Wsparło 841 osób
7 925 zł (79,25%)

Rozpoczęcie: 25 Listopada 2018

Zakończenie: 25 Czerwca 2019

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Porzucił mnie, ten który miał dbać i kochać.

Porzucił to chyba zbyt wielkie słowo na to co mi zrobił. Wywalił mnie jak zepsutą zabawkę z dala  oczu wszystkich ludzi, by go nie oceniali? Wrzucił do najgłębszego dołu, pełnego pustych beczek po farbach i lakierach, na żwirowni i zostawił… na śmierć.

Doskonale wiedział, że nie ucieknę. Przecież widział jak ciągnę tylne łapy za sobą i jak wielki problem sprawia mi poruszanie. Widać mało go obchodziło też to, że jestem w ciąży i mam potężnego guza na jednym z sutków.


Z przerażeniem w oczach patrzyłam jak odchodzi, wciąż miałam ten okruszek nadziei, że to nie prawda i za chwilę po mnie wróci. Mimo, że nie dbał o mnie, to tylko jego znałam.

Zostałam sama, a moja nadzieja gasła z każdą minutą, że ktokolwiek mnie odnajdzie… walczyłam ze sobą i z moimi niedziałającymi łapami by wydostać się z tego dołu, bezskutecznie.

Wyziębnięta, przerażona, głodna i spragniona czekałam na śmierć. A jednak los się do mnie uśmiechnął.

W okolicy odbywały się zawody dryftowe, ich uczestnicy mnie dostrzegli. Rozesłali apel o pomoc w internecie. Jedna z osób mieszkających niedaleko postanowiła mnie odszukać, po kilku godzinach zostałam zabrana do lecznicy.

Tam Animalsi zobaczyli mój dramat. Stado pcheł i kleszczy, które rozpleniły się po moim drobnym ciele, ale to nic… przy ogromnym nowotworze sutka i niedowładzie tylnych kończyn. Niedowład nie był spowodowany urazem, a postępująca chorobą, która z każdym dniem utrudniała mi chodzenie, aż doprowadziła do całkowitego niedowładu, braku czucia głębokiego. Wtedy trafiłam pod ich opiekę…

U Lady została stwierdzona choroba, która potocznie nazywa się zespołem końskiego ogona, choroba ta wywołana jest zwężeniem kanału kręgowego w odcinku lędźwiowo-krzyżowym, prowadzącym do ucisku ostatnich korzeni nerwów lędźwiowych, korzeni nerwów krzyżowych oraz ogonowych, czyli grupy nerwów tworzących tzw. ogon koński. 

Niestety to nie wszystko, suczka samodzielnie nie mogła oddawać moczu. Rokowania były bardzo złe, w grę wchodziła także eutanazja. Trzy dni bez poprawy, wożenie jej na cewnikowanie.

Postanowiliśmy o nią zawalczyć, dostaliśmy namiar na lekarza weterynarii który specjalizuje się w zespole końskiego ogona. Lady trafiła do kliniki pod Warszawą, gdzie wykonano jej niezbędne badania. Okazało się, że ma zespół cieśni w odcinku L7-S. Doktor stwierdził, że dzięki leczeniu zacznie chodzić. Najpierw jednak należało wykonać sterylizację aborcyjną, która wyjątkowo byłą połączona z mastektomią. Lady została na noc w klinice. W dalszym planie leczenia była iniekcja nadoponowa, a jeśli to nie przyniesie oczekiwanych skutków operacja. Za konsultację, badania, zabieg sterylizacji aborcyjnej oraz noc w szpitalu dostaliśmy fakturę na prawie 1800 zł plus koszty dojazdów.

Nasza spanielka z każdym dniem stawała się coraz silniejsza i powoli zaczynała się poruszać, jednak nie można tego nazwać chodem.

Niestety suczka dalej nie sikała samodzielnie, co nas martwiło najbardziej. Ponad tydzień jeździła na cewnikowanie. Dwa dni przed wizytą w klinice, pierwszy raz zrobiła samodzielnie siku! A my cieszyliśmy się jak dzieci!

Już wiedzieliśmy, że będzie tylko lepiej i walka o jej zdrowie była bardzo dobrą decyzją.

W ubiegłym tygodniu Lady w premedykacji dostała zastrzyk w kręgosłup – iniekcja nadoponowa z leku z grupy glikokortykosteroidów, po którym ma zacząć chodzić. Cena około 200 zł plus koszty dojazdu.

Dodatkowo należy wprowadzić bieżnię wodną 2-3 razy w tygodniu, jednorazowy koszt bieżni wodnej to około 70 zł – bieżnia 3 razy w tygodniu to koszt około 210 zł, a miesięcznie 840 zł. Niestety w Płocku i najbliższych okolicach nie ma bieżni wodnej, dlatego albo musimy znaleźć dom tymczasowy w Warszawie albo wozić Lady na rehabilitację, a to spowoduje ogromne koszty – łącznie w przez jeden miesiąc ponad 1500 zł. Niestety nie wiadomo jak długo będzie z niej musiała korzystać, może to być miesiąc, może i kilka miesięcy.

Dodatkowo musimy opłacić koszty wizyt w Płocku, badań, leków i cewnikowania. Cały czas także wisi nad nami widmo ewentualnej operacji.   Prosimy o pomoc finansową na leczenie spanielki, trzymajcie za nią kciuki by szybko stanęła na nogi i zaczęła chodzić.

Organizator
0 aktualnych zbiórek
7 zakończonych zbiórek
Wsparło 841 osób
7 925 zł (79,25%)