Lala walczy o życie!

Zbiórka zakończona
Wsparły 62 osoby
2 900 zł (58%)

Rozpoczęcie: 17 Lipca 2023

Zakończenie: 31 Sierpnia 2023

Godzina: 23:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
21 Lipca 2023, 15:05
Kolejne dni walki o Lalę.

To juz szósty dzień walki o Lalę.

17 lipca sunia nadal była słaba. Nie przyjmowała pokarmu, nie piła wody, miała odruchy wymiotne. Macica cały czas się oczyszczała  - z pochwy wyciekała krwisto-ropna wydzielina. Sutki 4 i 5 listwy mlecznej lewej były zimne, przy dotyku otwierały się i słychać było "trzeszczenie". 
W badaniu krwi 18 lipca widać wzrost RBC. Martwiczy ostatni gruczoł mlekowy otworzył się i pojawił się wysięk z rany. Ciagły wypływ z dróg rodnych. Pogłębia się trombocytopenia. Lala ma założony opatrunek. Chętnie wychodzi na zewnątrz budynku  już o własnych siłach. Ustąpiły odruchy wymiotne. Sunia zaczęła pić, nawet skubnęła odrobinę karmy. 
21 lipca - Lala jest w lepszej kondycji. Z apetytem je, chetnie  spaceruje... Martwicze tkanki odpadły. Rozpoczynamy naświetlania lampą Phovia, by stymulować naturalne procesy biologiczne w skórze oraz jej mechanizmy naprawcze.

Trzymajcie kciuki za Laleczkę. Pomóżcie nam zebrać środki, by opłacić jej leczenie. 
Dziekujemy za dotychczasowe wsparcie.

Na początku maja pracownik pewnej gminy poprosił nas o szukanie domu dla dwóch bezdomnych suczek - Lali i jej córeczki.

Nie przypuszczaliśmy, że po dwóch miesiącach przyjdzie nam walczyć o życie starszej suni. Od początku wiedzieliśmy, że pieski przebywają na posesji, na której pojawiły się jako bezdomne psiaki i że mogą tam zostać do czasu znalezienia dla nich domu/domów. Niestety, nie powiadomiono nas, że posesja nie jest ogrodzona. Nie zadbano też o to, by Lalę wysterylizować lub wykastrować. Domyślacie się zapewne, jaki był finał tego stanu - Lala zaszła w ciążę, o czym też nikt nas nie powiadomił. 

14 lipca dostaliśmy informację, że Lala się oszczeniła w przepuście drogowym. Próbowaliśmy ją zlokalizować. Niestety, bardzo późna pora (około 21.00) i dość długi i częściowo zasypany przepust tylko z jednym otworem nie pozwoliły na to, by dotrzeć do suni i maluszków. Następnego dnia -15 lipca - sunia, słaniając się, dotarła na posesję osób, które ją dokarmiały. Telefon do nas i natychmiastowa akcja, by znaleźć weta, który sprawdzi, co się dzieje. Nie było łatwo - w sobotnie popołudnie lecznice w naszym rejonie są zamknięte. Podejrzewaliśmy, że maluszki nie żyją, bo sunia dosłownie cuchnęła padliną. Gruczoły mlekowe znajdujące się z tyłu listwy mlecznej, były ogromne, sine z czerwoną otoczką, twarde, "trzeszczące" (to wynik gazu, który się w nich zgromadził). Możliwe, że szczenięta ani razu nie ssały mleka i stąd aż tak poważny stan zapalny. Sunia była rozpalona, wymiotowała... W okolicach sromu i na ogonie muchy złożyły masę jaj... 

Zaczęła się walka o życie Laleczki. RTG i USG wykluczyły obecność płodów w macicy, bo i taki wariant rozpatrywaliśmy. Badania krwi potwierdziły bardzo podwyższone parametry nerkowe. Sunia miała duże pragnienie, niestety, każdą ilość wody, jaka dostawała się do żołądka, zwymiotowała. Spojówki i błony śluzowe w okolicach zębów były ciemno-czerwone. Wszystkie te objawy świadczyły o tym, że Lala ma zgorzelinowe zapalenie gruczołu mlecznego, co spowodowało sepsę i niewydolność nerek. 

16 lipca to kolejny dzień walki o życie Lali - nowa porcja leków, kroplówki, kontrolne USG. Lala sika - a więc nerki pracują. Ale czy dobrze filtrują krew? Czy zmniejsza się ilość mocznika i kreatyniny? Sunia nadal dużo pije, ciągle pojawiają się po tym wymioty, nadal nic nie je. Temperatura niższa. Spojówki i błony śluzowe minimalnie różowieją. Zasinienie skóry też jakby się zmniejszyło, ale jeden z gruczołów mlekowych jest zimny - wdała się martwica. Następnego dnia mają być kolejne badania biochemiczne. 

17 lipca. Biochemia daje nam odrobinę nadziei, bo spadł poziom mocznika i kreatyniny. Niestety, pojawił się kolejny problem - spadł także poziom czerwonych krwinek. Możliwe, że Lala cierpi też na chorobę pokleszczową, ale jest też prawdopodobne, że to wynik posocznicy. Z macicy sączy się paskudny płyn i powinna być usunięta, lewy gruczoł mlekowy nadal zimny i pewnie ten stan się nie zmieni. Obawiamy się, że martwica spowoduje stopniowe odpadanie części tego gruczołu. Niestety, stan suni nie pozwala na żaden zabieg operacyjny. Konieczne jest podanie jednostki krwi.

Jak więc łatwo wywnioskować, życie Lali jest nadal zagrożone. Chcemy zrobić wszystko, by uratować tę sunię. Jak zwykle, zawinił człowiek, a cierpi niewinne stworzenie. Trudno w tej chwili oszacować koszty leczenia, zabiegu/-ów chirurgicznych, pobytu w szpitaliku.

Błagamy o nawet najmniejsze wpłaty. Już tyle razy udowodniliście, że możemy liczyć na Waszą pomoc, za co z całego serca DZIĘKUJEMY. Wierzymy, że i tym razem będziecie z nami i naszymi podopiecznymi.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
17 zakończonych zbiórek
Wsparły 62 osoby
2 900 zł (58%)