Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kocurki przepięknie dziękują Wam za pomoc :)
Oczka Larsika nie uda się uratować, Leo w porę do nas trafił - ma oba oczka i prawie nie widać blizny na lewym oczku :)
Obaj mieszkają w swoich domkach :)
Urodziliśmy się na ulicy, czyli tam, gdzie całe życie mieszkała nasza mama. Od samego początku mama nam pokazała, żeby ludzi się bać, wiec dzielnie się baliśmy. Tylko ciocie dają takie dobre jedzonko, całują nas i głaszczą, my się oczywiście staramy, ale już to banie się coraz gorzej nam idzie.
Jak przyjechaliśmy to byliśmy bardzo, bardzo chorzy. W ogóle nie mogliśmy otworzyć oczu, mój braciszek cały czas miał oczka zamknięte i dopiero jak po takich kropelkach zaczął oczka otwierać, to się okazało, że jedno oczka to bardzo, bardzo źle wygląda. Ja też mam oczko chore, ale ciocie mówią, że może moje się da uratować. Oczka Larsika się nie da…
Wiecie jak nas te oczy strasznie bolą? To tak, jakby nam takie igiełki, jak te, co nas ciocie nimi kłują, ktoś w oczka cały czas wbijał, główki nas z tego wszystkiego też bolą i gorączkę mamy. Jasne, że my byśmy woleli oba oczka mieć, ale jak się nie da to trudno. Tylko żeby nas już nie bolało…
Dwaj bracia. Nazwaliśmy ich Lars i Leo. Nie chcieliśmy im nadawać imion jakkolwiek sugerujących stan ich oczu. Nie chcieliśmy i tyle. Nie chcemy, żeby to było ważne na resztę ich życia. Bury kocurek Leo ma szansę oczko zachować, ale raczej nigdy nie będzie na nie widział, Larsik oczko straci za kilka dni. Przed operacją musi przejść silną antybiotykoterapię, żeby zminimalizować ryzyko zakażenia. Zakażenia po takiej operacji raczej już nie przeżyje… Prosimy o pomoc.
Ładuję...