Leczenie bolesławieckich kotów

Zbiórka zakończona
Wsparło 278 osób
3 662 zł (122,06%)

Rozpoczęcie: 21 Czerwca 2018

Zakończenie: 20 Września 2018

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Kochani chciałabym krótko zwieźle i na temat, ale się nie da...

Jest taka chińska opowieść, jak to po wielkim sztormie ocean wyrzucił na brzeg tysiące rozgwiazd. Brzegiem szedł o lasce starzec powoli zbierając po jednej rozgwieździe, by wrzucić ją do wody. Podszedł do niego pewien młodzieniec i zaczął starca pouczać:
- Biedny starcze, po cóż to czynisz? Tych rozgwiazd są tu tysiące! I tak wszystkich nie uratujesz! To co czynisz nie ma żadnego znaczenia! Starzec w milczeniu podniósł kolejną rozgwiazdę i wkładając do wody odrzekł:   
- Dla niej ma.

Historia Sweety.


W niedzielny wieczór około 22 wracałam ze spaceru z psem. Pod domem usłyszałam płacz kotka, myślałam, że mi się zdawało. Podeszłam w kierunku, z którego go słyszałam i faktycznie kocie dziecko płakało prosząc o pomoc. Podeszłam z psem ale uciekł pod auto. 


Malutki łepek wystawał zza koła, rozejrzałam się, a w około ani żywej duszy, ciemno i mglisto. Pobiegłam po odkażone pudełko i rekawiczki.  Zaczęłam łapankę. Uciekał ale w bardzo dziwny sposob. Nie był tak zwinny jak 2 miesięczne kociątka - chciał wskoczyć na silnik, ale nie mogł, więc schował się za koło i prawie nie oddychał.

Wsadziłam rękę, prawie nic nie widzialam, ale go poczulam, złapałam za futerko i delikatnie ciagnęłam, bał się. Myślałam, że jest dziki, jednak wrzucając go do pudełka zobaczyłam w ułamku sekundy, że jedna łapka zwisa, a druga jest calkiem odcięta. Nie wierzyłam w to, co widzę.             

Ważnejsze było, żeby mi nie uciekł. Gdy przyszłam do domu dotarło to do mnie, że to może być prawda. Było po 22 i to niedziela. Zaczęłam rozpaczliwie szukać pomocy, udało mi się, straż miejska przyjechała, ale musieli koniecznie sprawdzić, czy jest świeża krew, bo inaczej go do weterynarza nie zawiozą. Sprawdzili - kotek trafił do weterynarza. Operacja trwała do 1 w nocy. Jedna łapka uratowana, droga amputowana :( Wszystko ładnie się zagoiło i teraz nadszedł czas kastracji i okazało się, że Sweetka ma problemy z serduszkiem.

Prosimy o  pomoc w zebraniu środków na diagnostykę i leczenie dla Sweety.

Historia Goofiego.

Goofy - obraz nędzy i rozpaczy. Znalazłam go, gdy próbowałam odłowić podrzuconą na działki kotkę w ciąży. Goofy trafił do weterynarza na kastrację i miał być wypuszczony w miejsce bytowania, ale jego uszy były w opłakanym stanie. Chude ciałko wyglądało nielepiej. Całe pokryte kleszczami i ranami po bójkach.


Kotek przez 3 miesiące był leczony, więc nie mogłam go wypuścić. W najgorszym stanie było jedno uszko, które po wnikliwej diagnostyce okazało się być zaatakowane przez wrednego polipa.

Ropa sączyła się niemal strumieniami, więc zapadła decyzja o operacji. Polipa udało się usunąć i Gooofy zaczął wreszcie odzyskiwać siły, ale może słabiej słyszeć na to ucho. Obecnie jest w domu tymczasowym od roku, nie możemy go wypuścić na działki, bo nie przetrwa. Niedawno potrzebna była krew na surowicę i Goofymiał zostać dawcą. Niestety wtedy okazało się, że jego serce nie pracuje tak, jak należy.


Kochani, potrzebujemy pieniędzy na dalszą diagnostykę Goofiego.  Prosimy o wpłaty, żeby przeprowadzić badania kardiologiczne i podarować temu poturbowanemu przez życie kotu nową przyszłość.

Historia Pyzy.

Pyza była w opłakanym stanie, zagłodzona i zarobaczona. Z powodu  niedożywienia miała braki futerka oraz biegunkę. 

Była leczona przez długi czas, aż ozdyskała siły i przyszedł czas na sterylizację. Pyza miała problemy z oddychaniem, więc potrzebna była diagnostyka. Okazało się, że ma problemy z płucami i ma coś w żołądku. Musi przyjmować leki przez miesiąc. Jak bedzie zdrowa wtedy będzie  mogła być wysterylizowana.

Prosimy o grosik dla Pyzy.

Historia Kolusia

Koluś został złapany, podczas wyłapywania kotów do kastracji. Nie wiemy co go w życiu spotkało, ale kociak potrzebuje natychmiastowej wnikliwej diagnostyki medycznej.

Koluś ma problem z okiem, jego źrenica nie rozszerza się, a oko lekko ucieka w bok. W ostatnich dniach doszły do tego problemy neurologiczne, czasami nie trzyma równowagi. Nie wiemy czy Koluś taki się urodził, czy jest to wynik wypadku lub, co gorsza, ataku człowieka.


Na domiar złego w ostatnich dniach Koluś stał się agresywny w stosunku do innych kotów w domu tymczasowym, zaczął się załatwiać poza kuwetą.


Musimy mu jak najszybciej pomóc, by okreslić co jest przyczyną takiego zachowania.


Prosimy o grosik dla Kolusia, żeby odmienić jego ciężki los.

Historia Babulejki

Babulejka była ponad 10 lat bezdomna. Umarli jej opiekunowie i straciła wszystko.  Miała problem z zębami, więc zaczęliśmy szukać jej domu. Zabrałam ją do lekarza i zęby zostały usunięte. Po jakimś czasie poszcześciło się staruszce i znalazła dom.

Wszystko było już  cudownie ale po kilku miesiącach stwierdzono u niej raka :( 

 

Była leczona  ale teripia okazała się nieskuteczna, wiec nie pozwoliliśmy jej już dłużej cierpieć :'( 

 

Często ludzie nam mówią, ze wszystkich kotów nie uratujemy, ale niektóre możemy uratować - dla nich to ma znaczenie. Kochani, termin płatności faktur zbliża się nieubłaganie, więc bardzo prosimy o pomoc.


faktura  na 1508 zł


faktura na 276 zł


faktura na 40,80 zł


faktura na 125,97 zł

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
1 zakończona zbiórka
Wsparło 278 osób
3 662 zł (122,06%)