Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, z całego serca dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę.
Niestety- nie udało się zebrać choć części potrzebnych środków, a nasze zadłużenie rośnie (na koncie mamy zajęcie na ponad 20tys. do tego faktury od weta na prawie 50tys.).
Dlatego też powstała nasza ostatnia zbiórka ratunkowa. Jeśli możecie- podzielcie się groszem.
Zbiórka: www.ratujemyzwierzaki.pl/ostatniratunek
Kochani, zbiórka na spłatę zaległych faktur i utrzymanie zwierząt do końca maja, choć wszyscy bardzo walczyliśmy, nie zakończyła się pomyślnie zebraniem całej potrzebnej kwoty. Tymczasem zaczynamy kolejny miesiąc, potrzebujemy pomocy, by przetrwać czerwiec po trudnym początku roku i móc pomagać najlepiej, jak się da.
Trwa najcięższy okres: czas łapania ogromnej ilości kocic na kastracje, często już niestety aborcyjne oraz mnóstwo kociąt, które choć słodziutkie mocno nadwyrężają nasz budżet...
Miesiąc funkcjonowania fundacji w tym okresie to ponad 40 000 zł. Jesteśmy jedyną organizacją kastrującą koty i ratującą je w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. To ogrom pracy, wielka odpowiedzialność, telefon wciąż dzwoni, a konto puste...
To średnie podsumowanie naszych miesięcznych kosztów w "kociakowym" i kastracyjnym okresie.
1. Żwir do kuwet
Kocięta używają żwiru drewnianego. Koty dorosłe dobrej jakości bentonitu i silikonu. Przy kilkudziesięciu kotach żwir schodzi na potęgę. W chwili obecnej miesięcznie jest to koszt 3100 zł.
2. Podkłady chłonne
Tygodniowo zużywamy obecnie 5 paczek podkładów chłonnych. Cena 1 opakowania to 39 zł, czyli 199,95 zł tygodniowo i ok. 800zł. miesięcznie. Podkłady używamy do wykładania klatek kotek czekających na wypuszczenie po sterylkach, do transporterów w drodze do lecznicy, do klatek kotów chorych, dla kociąt, dla kotów "specjalnej troski".
3. Wzmacnianie odporności
W tak dużej gromadzie zwierząt to podstawa. Zwłaszcza wśród kociąt, kotów chorych, tych trafiających do nas tylko na "chwilowe leczenie" lub po zabiegach. Każdy kot, jaki trafia pod naszą opiekę dostaje zylexis, dostają go też kotki po sterylkach wyglądające "niepewnie", wolimy zapobiegać zylexisem niż potem leczyć u dzikusa koci katar.
Dodatkowo wszystkie koty w domu tymczasowym dostają w okresie dużej rotacji kotów syrop GenoMune. Obecnie opakowanie syropu starcza nam na 4 dni, a kosztuje 50 zł. Samo genomune to prawie 400 zł. miesięcznie, a każda dzika, osłabiona kotka po sterylce (czyli większość, bo kastrujemy koty ze wsi) dostaje 3x zylexis za sumę 150 zł. To nawet 3000 zł. miesięcznie.
4. Dodatki do karmy, suplementy
Poza karmą kupujemy dla kotów omegi (jedna butelka 67 zł.), suplementy wzmacniające wątrobę, nerki, dla psów kości i gryzaki. Średnio przeznaczamy na to 1500 zł.
5. Materiały eksploatacyjne
Kuwety, drapaki, miski, gumoleon w boksach, łopatki, transportery itd. to miesięczny koszt 600 zł.
6. Utrzymanie dużych zwierząt
Siano, słoma, pasza, warzywa i owoce dla Milki i Maliny to miesięczny koszt 1000zł.
7. Koty paliatywne i chore przewlekle
Pod naszą opieką znajduje się 16 kotów chorych przewlekle lub paliatywnych (SUK, IBD, PNN, zespół przedsionkowy, plazmatocytarne zapalenie dziąseł, zespół PICA, koty onkologiczne). To koty nieadopcyjne, które mogą żyć, ale tylko pod warunkiem ciągłego przyjmowania leków. Każde z tych zwierząt kosztuje miesięcznie średnio 650 zł, w tym wizyty kontrolne, kontrolne badania, specjalistyczna karma i suplementy. Kwota ta nie zawiera kosztów leczenia w przypadku pogorszenia ich stanu, które następuje bardzo często. Miesięczny koszt 16 zwierząt x minimum 650 zł = minimum 10 400 zł.
8. Transport
Codziennie jeździmy do lecznicy, czasem nawet kilka razy dziennie. Do weterynarza mamy 30 km. Do tego wyjazdy na wizyty przedadopcyjne, zawożenie kotów do nowych domów, jeżdżenie po koty i zawożenie je na sterylki. Miesięcznie koszt benzyny przewyższa 2500 zł.
9. Prąd
Za prąd mamy faktury zawsze na więcej niż 1700 zł. za miesiąc, nieraz nawet przekraczają 2 tys. Wszystko jest na prąd, woda ze studni pompowana jest pompą prądową (nie mamy przyłącza gminnego), odkurzacz przemysłowy, który chodzi niemal bez przerwy, woda ciepła jest podgrzewana przed podgrzewacz elektryczny. Ogrzewanie potrzebuje prądu do rozruchu. Do tego maty grzewcze dla kotów chorych i maluchów, pralka, która chodzi niemal bez przerwy, lampa bakteriobójcza, koncentrator tlenu- wszystko składa się na wielkie rachunki.
10. Środki odkażające i środki czystości
virkon, domestos, ręczniki papierowe, rękawice jednorazowe, płyn do podłóg, płyn do szyb, proszki i płyny do prania kocyków, wszelkie inne dezynfekanty to miesięcznie 2500 zł.
11. Dzikusy
Pod naszą opieką jest stado kocich dzikusów. Choć mamy zapewnioną karmę opieka nad nimi to również odrobaczanie, odpchalnie, pomoc w przypadku chorób. Opieka nad nimi, nie wliczając karmy, to miesięcznie dobre 300zł.
12. Leczenie
No i na koniec oczywista oczywistość - usługi weterynaryjne, w tym: sterylizacje i kastracje ogromnej ilości kotów, leczenie, profilaktyka, tj. szczepienia, odrobaczania, odpchlania. W okresie kastracyjno-kociakowym codziennie trafia do nas od 1 do 5 kotów. Bywają dni kiedy jest ich nawet 8-10. Zazwyczaj są to koty do kastracji, szybkiego leczenia kociego kataru. "Niemedialne", powiedzmy to wprost. Kocie dzikusy, które spędzą kilka dni w klatce i wrócą na swoje.
Musimy też zadbać o stado 70 podopiecznych pod naszą bezpośrednią opieką. Wyobrażacie sobie koszty opieki nad taką gromadą? Miesięcznie w okresie kociakowym koszty weterynaryjne sięgają nawet 30 000 zł.
Mamy obecnie pod opieką ogromną ilość chorych kotów, w tym koty z PNN, SUK, chorą wątrobą, kocim katarem, wszołowicą, zapaleniem płuc, zespołem przedsionkowym, grzybicą, świerzbowcem, idiopatycznym zapaleniem pęcherza, zmianami skórnymi, alergią itd. Chorych kotów jest dużo, każdego dnia otrzymujemy zgłoszenia o kolejnych biedach w potrzebie. Są dni, kiedy za jeden dzień w lecznicy jest do zapłaty 1000, 2000, 3000, 4000 zł.
Łatwo policzyć dodając wszystko, że stałych kosztów miesięcznych mamy obecnie grubo ponad 40 000 zł., nieraz nawet i 50. Prosimy o pomoc w przetrwaniu tego okresu. Bez Waszej pomocy nie damy rady.
Poniżej wstawiam kilka migawek z naszego domu. Na prawdę warto otworzyć dla naszych podopiecznych serducha:
Dziękujemy!
Ładuję...