Stara Maszka prosi o wsparcie

"Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela" — Antoine de Saint-Exupéry

Ale czy można się przydać na coś Przyjacielowi po jego śmierci? Można. Stara Masza poznała przyjaźń między człowiekiem, a zwierzęciem. Latami, wraz ze swoim Panem, orała w polu, a on troszczył się o pełne wiadro owsa i suchą słomę na sen. Ona, Masza, była dla niego kimś! Nie była zwykłym koniem. Mijały kolejne wiosny, złote polskie jesienie - aż nadszedł wrzesień, i ta ostatnia z jesieni. Starszy Pan upadł pewnego jesiennego dnia na podwórzu. Zawał. Miał 88 lat. Zostawił Masze samą na świecie jesienią 2011 roku...

Odszedł jej Przyjaciel, została rodzina i długi związane z pogrzebem starszego Pana. Nie miał się kto dłużej nią zajmować. Maszy przyszło spłacić długi za pogrzeb swego Pana - idąc na ubój. To ostatnia przysługa, jaką stara klacz mogła mu wyświadczyć. Gdyby Maszy nie udało się nam odkupić odjechałaby w swoją ostatnią podróż. Na rzeź.

Dzięki Wam Maszkę spłaciliśmy i dołączyła do stada naszych końskich emerytów.Sam wykup to początek pomocy. Większość starych polskich koni czeka tylko jeden los. My chcemy, aby Masza miała wszystko co najlepsze, podczas kiedy ona cieszy się ze wszystkiego co otrzymuje. Najmniejsza marchewka sprawia jej radość.


​Maszce potrzebne są witaminy, derka zimowa, suplementy dla starych koni poprawiające przyswajanie paszy, bardzo potrzebne jest specjalistyczne muesli dla emerytów, a najbardziej leki na stawy, które coraz częściej staruszce dokuczają, powodują ból i dyskomfort i utrudniają Maszuni poruszanie się.