Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Podopieczni Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego to w zdecydowanej większości koty po przejściach. Porzucone, chore, przeganiane. Zwierzęta z przeszłością.
Wolontariusze walczą dla nich o nowe życie. Drugie życie – to lepsze, bezpieczniejsze. I choć starają się bardzo, stresu niejednokrotnie nie da się zaoszczędzić.
Koty są zwierzętami z bardzo wrażliwą psychiką. Ciężko znoszą zmiany. Przeprowadzki, poznawanie innych zwierząt - to kosztuje je zawsze dużo stresu. Praktycznie prawie każdego kota. Siedzenie kilka dni za kanapą, czy lodówką, odmawianie jedzenia i picia, niezałatwianie potrzeb fizjologicznych, względnie załatwianie ich tam, gdzie nie należy. To się, niestety, zdarza. Zwierzakom, które są zabierane z ulicy, czy od nieodpowiednich opiekunów i które już mają za sobą straszne przeżycia, często jeszcze trudniej zaaklimatyzować się w nowym miejscu: domu tymczasowym lub stałym, czy odnaleźć się w lecznicowej klatce metr na metr.
Ile zmian, stresu, krzywdy może znieść jedno kocie istnienie? Życie pokazuje, że dużo. Porzucenie, znęcanie się, bezduszne przerzucanie z miejsca na miejsce, zostawienie w kartonie w śmietniku, przeganianie. Szczucie psami, rzucanie gruzem. Można tak w nieskończoność.
Ratowanie skrzywdzonych zwierząt czasami nie jest proste. I nawet jeśli my, ludzie, wiemy, że zmiany wyjdą na dobre – kociaki tego nie rozumieją. Przeżywają rozstania, są przestraszone nowym miejscem. Muszą zmierzyć się z życiem z innymi kotami. Czasami stres rozkłada kociaka na przysłowiowe łopatki. W przypadkach, kiedy nie da się tego przepracować po prostu – głaskaniem, przytulaniem, mówieniem i „daniem czasu”, wolontariusze wspomagają swoich podopiecznych feromonami. Najczęściej używają obroży adaptacyjnych. Pachną kocią mamą karmiącą, niwelują stres.
Prosimy o pomoc dla tych kotów, którym jest wyjątkowo trudno znieść kolejne rewolucje w ich małym kocim świecie. Dla tych, których człowiek zawiódł nie raz. Które mają za sobą strach i wyjątkowo złe przeżycia, które kilkakrotnie zmieniają miejsce. Które nie chcą jeść. Które boją się innych zwierząt – zamykają się w sobie, lub odwrotnie własne lęki odreagowują atakiem na drugiego kota, czy siusianiem. Dla tych, którzy muszą odnaleźć się w zakoconych domach, bo nie ma dla nich alternatywy. I w końcu dla tych, którzy na adopcję czekają w szpitalnych boksach.
Wolontariuszki wiedzą, że obroża feromonowa już nie raz pomogła. Dzięki niej udało się zwierzakowi pomóc. Pomóc mu przejść przez najtrudniejsze dla niego chwile. Postawić na łapkach w nowym środowisku. Niestety, jedna obroża kosztuje od 50 do 60 zł, w zależności od miejsca zakupu. To wydatek „luksusowy”. W domach tymczasowych brakuje funduszy. Prosimy o darowizmy na zakup obroży. Każdą z nich otrzyma potrzebujące zwierzę.
Ładuję...