Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Za badania zapłaciła Pani Iwona, u której jest Strączek. My natomiast za tą kwotę 500 zł zamówiliśmy karmę. Wstawimy fv.
Strączek przeszedł dziś kolejne badania, ich koszt to 550,00 zł. USG 140,00, RTG 60,00, krew z tarczycą 120,00, doba szpitalna 80,00. Jutro jeszcze kardiolog i echo serca 150,00.)
Od kwoty zbiórki należy odjąć prowizję oraz fv na 250 zł. Ledwo starcza na pokrycie tych badań - jak otrzymamy fv to wstawimy :( Strączek balansuje na granicy niewydolności finansowej :(
Wstawiamy zaległą fv z lecznicy.
Informujemy z wielką radością, że niebawem Strączek pojedzie do domowego domu - dożywotniego tymczasu, gdzie będzie mieszkał w domu, w cieple. Czyli zamieni kojec na kanapę :)
Bardzo, bardzo się cieszymy - to zasługa Kasi Araszkiewicz !
Dziękujemy wszystkim Darczyńcom za wpłaty na zbiórkę.
Dziękujemy również osobom, które kupiły mokrą karmę dla Strączka :)
My jako fundacja opłaciliśmy mu szczepienie od wścieklizny plus wirusy, odrobaczyliśmy porządnie by mieć pewność, że żadnych niechcianych wewnętrznych lokatorów nie ma. Oraz kupiliśmy olej parafinowy - tych kosztów nie wykażemy tutaj, bo zrobiliśmy to "od siebie".
Koszt pobytu w lecznicy Boliłapka to był 250 zł - na fv trzeba chwilę poczekać bo ma ją księgowa i musimy poczekać na skan.
Wrzucamy teraz wypis z lecznicy jaki wcześniej otrzymaliśmy.
Strączek czuje się bardzo dobrze, chodzi na spacerki, daje się głaskać, czasem tylko kłapnie. Bardzo dobrze się załatwia, nie ma z tym problemów.
Co nowego u chłopaka ?Mamy dobre, ale i złe wieści...
Dobre są takie, że biochemia i morfologia są ok jak na psiaka w jego wieku. Ma kilkanaście lat. Ile ? Ciężko powiedzieć - z 13-18 ?
Zaćma na oku.
I niestety ale być może czeka psa operacja, ponieważ ma problemy z załatwianiem się. Zachyłek prostnicy jest nie taki jak powinien być i tym samym dochodzi do zbijania masy kałowej i może się zatkać.
Póki co będzie dostawał mokrą karmę i olej parafinowy do jedzenia i będziemy obserwować. :(
Obcięte zostały dredy, uszy wyczyszczone i pazury obcięte. Został porządnie odrobaczony i odpchlony. Nie stwierdzono świerzba ani grzybicy.
Za kilka dni napiszemy więcej o nim, będziemy obserwować czy się załatwia i wtedy będą podjęte decyzje co dalej.
Pojawił się post na fb o starszym psiaku z Podlasia, który żyje w okolicy Białegostoku. Poproszono nas o pomoc, byśmy mogli wziąć go pod naszą opiekę...
Nie pojawił się dziś tam, gdzie zwykle był dokarmiany przez mężczyznę, który psem się zainteresował. Postanowiliśmy sami pojechać i namierzyć. Udało się po pewnym czasie... Wyszedł z lasku brzozowego i zaczął iść w naszą stronę. W gardle nas ścisnęło, do oczu napłynęły łzy. Ujrzeliśmy dramat psa, jego skóra, kołtuny, oko - jak go to musi boleć...
Nie chciał podejść, nie dał się pogłaskać. Udało się go delikatnie dotknąć po udzie i podskoczył jak oparzony. Ostatecznie udało się go złapać. Zabraliśmy go do lecznicy do szpitala. Ten pies musi przejść pełną diagnostykę. W pierwszej kolejności odpchlenie, biochemia podstawowa, choć znając życie, będzie potrzeba rozszerzonej, USG, pewnie i echo serca, powycinać kołtuny, wyleczyć skórę, uszy.
Nas boli samo patrzenie na niego. Trzymajcie za niego kciuki, za pomyślną diagnostykę. Prosimy Was o wpłaty dla tej biednej podlaskiej sieroty.
Ładuję...