Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Koteczka przeszła wiele: ból, strach, porzucenie... Na szczęście jej historia zakończyła się happy endem! Prymulka po wielu wizytach, licznych badaniach i lekach doszła do siebie i... znalazła kochający dom! Dziękujemy Wam bardzo za pomoc, wspólnie zmienimy świat na lepsze!
Są takie chwile, kiedy wszystko idzie nie tak, a radość zastępuje smutek oraz zmartwienie...
Prymulka to koteczka, która wiele już w życiu przeszła: trafiła do nas pod koniec marca w fatalnym stanie, w jej małym ciałku szalał silny stan zapalny. Całe szczęście z tego wyszła, stanęła na cztery łapki, a my ogłosiliśmy ją do adopcji. Uroda Prymulci sprawiła, że zgłoszeń w ciągu kilku dni było kilkadziesiąt, już miała się przeprowadzać do wymarzonego domku i nagle wszystko się posypało…
Spadek apetytu, apatyczność, ropka w oczkach, mocne rozwolnienie - te objawy zaniepokoiły naszą wolontariuszkę, która udała się do kliniki. Temperatury brak, jelita lekko zagazowane, morfologia w miarę ok, była trochę odwodniona, podsumowując wieści były nie najgorsze. Sytuacja jednak zmieniła się, kiedy koteczka została osłuchana - praca serca stłumiona, słyszalne szmery. USG wykazało w osierdziu oraz w klatce piersiowej niewielką ilość płynu, ciśnienie zaś było bardzo słabiutkie. Bardzo się o nią boimy, takie informacje niestety nie wróżą dobrze. Odsuwamy daleko myśl o chłoniaku lub fip… Musimy ją dokładnie przebadać, wykonać liczne badania, czekają ją codzienne kontrolę.
Prosimy, trzymajcie za Prymcię kciuki, wpłaćcie choć złotówkę. Będziemy o nią walczyć z całych sił, bez Was jednak nam się nie uda.
Ładuję...