Pomóżcie nam pomagać

Zbiórka zakończona
Wsparło 725 osób
32 780 zł (81,95%)

Rozpoczęcie: 19 Listopada 2023

Zakończenie: 28 Lutego 2024

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Ludzie o dobrym sercu... Nasza organizacja działa od 2015 roku i to między innymi dzięki Wam mamy możliwość ratowania zwierząt przetrzymywanych w złych warunkach oraz tych, które swój dom straciły. Idzie zima, a liczba zwierząt bezdomnych czy potrzebujących pomocy, wcale nie maleje.  

Wciąż poznajemy nowe historie. Trafiają do nas zwierzęta zaniedbane, takie które zostały postrzelone, z guzami. Zwierzeta chore i takie, które dotknęły inne choroby. Dlatego tworzymy zbiórkę, na bieżące potrzeby, które są bardzo kosztowne, a musimy zapewnić je naszym podopiecznym. Są to między innymi zabiegi u weterynarza, odrobaczania, szczepienia, leki, jedzenie i wiele innych rzeczy. O każde z przyjętych do nas zwierząt dbamy jak najlepiej potrafimy, staramy się stworzyć dla nich bezpieczne miejsce, dać nowe życie i  jednocześnie szukać ciepłego domu.  

Na poniższym zdjęciu Ronja i Sonia.

Dziurawa "buda", ochłapy jedzenia w misce i brak kontaktu z człowiekiem, ale to nie wszystko, co je spotkało. Ronja była w fatalnym stanie fizycznym, miała łapkę obowiązana łapę, nie mogła chodzić. Groziła jej amputacja.

Myślicie, że to koniec jej  tragicznej historii? Ronja była również żywą tarcza strzelnicza, znaleziono w jej ciele 11 śrutów. Drut jak i śruty zostały usunięte operacyjnie, a sunia w domu tymczasowym żyje od nowa, otoczona miłością niczym królowa.

Ale jest jeszcze Sonia... Nie wiemy co przeszła ona, ale domyślamy się, że nic dobrego. Dopiero się na nas otwiera, podchodzi, chce chociaż zobaczyć człowieka. Kiedy przyjechała nie wychodziła przez trzy tygodnie nawet z budy, tak bardzo się bała ludzi.  Póki co nie ma mowy, żeby wyjść z nią na spacer na smyczy. Tak bardzo się boi...

Reksia. Jej historia zostanie w naszej pamięci na zawsze. Kiedy przyjechaliśmy po nią była skrajnie zagłodzona, leżała obok budy piszcząc- nie miała nawet siły się podnieść... Zabraliśmy ją na sygnale do klinik całodobowej. Wyniki były tragiczne, ale walczyliśmy o nią. Trzeba było zrobić transfuzję krwi, znaleźliśmy dawcę i zrobiliśmy to. Cały czas mieliśmy nadzieję. Niestety Reksi się nie udało... Zbyt długo się męczyła. Musiała od nas odejść... Ale dzięki takim historiom jak Reksia wiemy, ze nie możemy odpuścić. Musimy przeciwdziałać takiemu traktowaniu zwierząt!! 

Ta kicia trafiła do nas niedawno. Prawdodpobnie została potrącona, znaleźliśmy ją przy drodze. Ciągnęła za sobą tylne łapy. Nie ma czucia głębokiego. Ale wciąż walczymy i jej stan się poprawia, zaczyna powoli się podnosić chociaż wciąż nie jest sprawna. Dla niej również potrzebujemy środków... 

Jest z nami również nasz Szanowny senior Reks...

Reks ma chore serce. Musi dwa razy dziennie przyjmować leki oraz otrzymywać  specjalistyczną karmę. 

Bardzo przykra jest też historia Lejsi, która przeszła już wiele, tułała się po różnych schroniskach. Ma problemy ze stawami, ze wzrokiem, a teraz doszły jeszcze ataki padaczki. Ona również potrzebuje pomocy... 

Każde z  uratowanych przez nas zwierząt to indywidualna historia i indywidualne potrzeby. Mimo problemów finansowych i wielu innych staramy się nie odmawiać pomocy.

Wiemy, że One - Zwierzęta - jej potrzebują. Nie mamy serca zostawić  cierpiących bez pomocy. Telefon z prośbą o pomoc dzwoni niemal bez przerwy. Dlatego teraz o wsparcie prosimy Was. Każda złotówka się liczy, pomóżcie nam nieść pomoc tym, którzy naprawdę jej potrzebują... 

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 725 osób
32 780 zł (81,95%)