Pomóżmy Primie w drodze do zdrowia i nowego domu!

Zbiórka zakończona
Wsparło 98 osób
790 zł (17,55%)

Rozpoczęcie: 15 Czerwca 2016

Zakończenie: 26 Stycznia 2017

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Prima jakiś czas temu została zgłoszona do naszej Fundacji przez właściciela, który chciał ją oddać. Powodem oddania było to, że często wyjeżdżał, Primą opiekowali się różni ludzie, często przypadkowi, do czasu, gdy Prima wydostała się z niezabezpieczonej  posesji i ugryzła kobietę w rękę – znalazła się w schronisku, gdzie bardzo trudno jej się było odnaleźć.


 

Po powrocie odebrał ją właściciel, jednak zmienił zdanie i postanowił ją oddać. Przesłał nam jej dokumenty, zrzeczenie i… Przestał się kontaktować. Nie ustawaliśmy w poszukiwaniach Primy, byliśmy przekonani, że może stać jej się coś złego. Mieliśmy rację, gdyż po jakimś czasie znalazła się ponownie w schronisku w Bytomiu, przywieziona w wyniku interwencji policyjnej.

Po ponad czterech miesiącach pobytu u nas, przeszła długą drogę. Przyjechała do nas z łatką psa agresywnego. Opiekunka w schronisku w Bytomiu, Pani Agnieszka, poświęciła jej dużo czasu i zajmowała się nią z zaangażowaniem, za co Prima odwdzięczyła się dobrym zachowaniem, ale tylko wobec niej. Pani Agnieszka przygotowała Primę do transportu, a nasza wolontariuszka nie miała dużego problemu z nią podczas jazdy. Za to już na miejscu, w naszej Fundacji, nie okazała przyjaznej postawy.

Potwierdziły się wstępne obserwacje ze schroniska. Dla opiekunów bardzo przyjazna i przymilna, obcych nie tolerowała i trzeba było zaskarbić sobie jej względy, a to wymagało czasu i cierpliwości. Obecnie zostało wypracowane, że Prima jest przyjazna dla ludzi, praktycznie wszystkich, choć trzeba pamiętać, ze nadal zdarzają się małe wyjątki. Naszym zdaniem zmiana nastąpiła głównie dlatego, że przestała się bać ludzi, chce się kontaktować, wychodzić na spacery i bieganie. Nadal większą obawę budzą w niej nieznani mężczyźni. W ostatnim miesiącu okazała tylko jednej osobie agresję (mężczyźnie). Nieznane jej osoby są witane przyjaźnie, mogą zabrać ją na spacer, zapiąć smycz, bawić się. Nadal nad tym pracujemy, ale postępy są bardzo duże. Kontakt z dziećmi także pozytywny, ale jest uzasadniona obawa co do przewrócenia i skrzywdzenia ze względu na zachowanie i nieokrzesanie w zabawie.

Co do kontaktów z psami – nie znosi ich i atakuje, podejmujemy ostrożne próby, ale im większe zainteresowanie psa, tym większy jej atak i agresja. Nadal kontynuujemy pracę, bo wygląda na to, że boi się psów i nie umie się zupełnie z nimi kontaktować, z czego wynika jej złe nastawienie. Wskazówką jest jeden pies, który nie budzi aż takiej jej agresji jak inne, więc nadal pracujemy. Możliwe, że się to unormuje albo zmieni. Prima to mądra i inteligentna suczka, każdy tydzień jej pobytu u nas niósł pozytywną zmianę w jej zachowaniu, dlatego jest malutka nadzieja.

Prima jest bardzo wesoła i żywiołowa, ale też ogromnie nadpobudliwa. Uwielbia zabawę i kocha tych, którzy się z nią bawią. W ekstremalnym pobudzeniu, gdy nie posiada się z radości, może lekko podgryzać. Nie mieliśmy tak radosnego psa jeszcze u nas. Rottki bardzo lubią się bawić i dokazywać, ale Prima pod tym względem jest naprawdę wyjątkowa. Nie sposób zrobić jej zdjęcia, chyba że akurat odpoczywa przed kolejną szaleńczą zabawą. Zmiany zaczęły następować nie tylko dzięki pracy z nią, ale także dzięki wdrożonemu leczeniu. Prima przyjechała do nas z chorymi uszkami i oczami. Po pierwszym kilkutygodniowym okresie leczenia, w tym antybiotykami, maściami, kroplami i pielęgnacji oczu i uszu, gdy ustąpiły stany zapalne, można było już wykonać operację na powiekach, gdyż sunia miała zaawansowane entropium, co powodowało ciągłe problemy i choroby uszu i oczu. Gdy przyjechała do nas była też dość szczupła, dlatego żywiona była początkowo wysokobiałkową karmą, obecnie także ma dobrą jakościowo karmę i jest dokarmiana mięsem. Operację oczu udało się połączyć razem ze sterylizacją.

Szwy już są ściągnięte, a my walczymy jeszcze z nawracającym zapaleniem uszu. Jest nadal bardzo duży problem z wpuszczeniem czegokolwiek do ucha, zrosty i narośla w uszach są tak duże, że otwory są niemal zasklepione. Maści w związku z tym nie przynosiły ulgi, dlatego sporządzono dla niej specjalny lek w płynie, który zakrapiany miał szansę przedostać się przez zwężenia. W ciągu 2 tygodni nastąpi kontrola uszu i wygojenia oczu. Prawdopodobnie kanały słuchowe będzie trzeba udrażniać operacyjnie. Jeśli jej „podleczymy” uszy i wydamy do nowego domu, problem i tak powróci, razem z towarzyszącym mu bólem. Jesteśmy jednak dobrej myśli, bo większość jej problemów zdrowotnych została już usunięta.

Minimalne koszty szacunkowe, które musimy ponieść obejmują:

pobyt i opiekę w Fundacji 5x450 zł=2250 zł;
leki, maści, krople: 300 zł;
sterylizację: 250 zł;
wyżywienie: 5x200 zł=1000 z;ł
operację oczu: 300 zł;
operację udrożnienia kanałów słuchowych 300-400 zł, zależnie od stopnia skomplikowania.

Bardzo prosimy o pomoc dla Primy, jej pobyt w naszej Fundacji, leczenie, leki, operacja i planowane udrażnianie kanałów to dla nas bardzo duże koszty, których sami nie jesteśmy w  stanie sfinansować. Każdy, kto chciałby pomóc Primie w drodze do zdrowia i nowego domu proszony jest o wsparcie!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
29 zakończonych zbiórek
Wsparło 98 osób
790 zł (17,55%)