Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pragniemy wstawić pierwszą fakturę za kocurka Rudiego. Rudi przebywa wciąż pod opieką Domu Tymczasowego - w dalszym ciągu jest leczony. Leczenie przynosi bardzo duże rezultaty bo wygląda coraz lepiej i już powoli jest szykowany do adopcji.
Rudi wciąż w trakcie leczenia teraz wygląda tak.
A na samym początku początku wyglądał tak :(
Dziękujemy ogromnie za wsparcie - dzięki zbiórce udało nam się opłacić pierwszą fakturę i na pewno uda nam się opłacić dzięki wam pozostałe.
Tak mało brakowało, a nie byłoby go z nami. Tak mało brakowało, a zamiast radosnego miauczenia na powitanie na bruku leżałoby zwinięte, zimne ciałko...
Rudi został uratowany dosłownie w ostatniej chwili - jest tak skrajnie wycieńczony, że jego ciało zaczęło trawić samego siebie. Nie wiemy, co lub kto doprowadził go do takiego stanu. Rudi jest bardzo przyjazny, kochany, na pewno zna ludzi. Kiedy ostatnio mógł położyć się spać w cieple? Kiedy mógł odpocząć, nie obawiając się, że straci życie, czy uda mu się dzisiaj znaleźć chociaż kąsek jedzenia? Pewnie miał kiedyś swój własny, ciepły i bezpieczny dom. Od dłuższego czasu jego "domem" była ulica - zagubiony, chory, nie potrafił sobie poradzić sam. Z każdym mruknięciem charczy zakatarzonym nosem, stara się ocierać chudym ciałkiem, a pod ręką można policzyć mu wszystkie kostki.
Zaropiałymi oczami wpatruje się w człowieka jak w obrazek, potrząsa poranioną główką, prosząc o więcej uwagi. Ile się musiał wycierpieć - widać gołym okiem... Ostatkiem sił zaczepiał ludzi, prosząc o pomoc - to była jego ostatnia nadzieja. Całe szczęście w końcu trafił na takich, którzy nie ominęli brudnego, chorego kota obojętnie i trafił pod opiekę weterynarzy. Był już jedną łapką na tamtym świecie, ale mamy nadzieję, że zdążyliśmy i teraz będzie tylko lepiej.
Rudi właśnie wyszedł ze szpitalika, gdzie był podłączony do kroplówki, dalej dostaje leki, a jego długa droga do zdrowia dopiero się rozpoczęła. U Rudiego niestety zdiagnozowano nabyty niedobór odporności (FIV) metodą płytkową. Na pewniejszy test PCR na razie nas niestety nie stać. Bardzo prosimy o najmniejszą nawet pomoc - każda złotówka pomaga ratować jego życie.
Zostałyśmy poproszone o zorganizowanie zbiórki dla Rudiego, o pomoc w opłaceniu faktur - podstawowe leczenie szacujemy na koszta około 500 złotych. Możliwe, że będziemy potrzebować mimo wszystko pomocy dalej, ale to wszystko z czasem się okaże. Teraz musimy postarać się, aby Rudi troszkę doszedł do siebie, trzymajmy kciuki za walkę o jego życie!
Najważniejsze w tym przypadku to znalezienie domu stałego, aby mieć świadomość, że walczymy, mając już dom, który będzie czekał na kocurka! To tak ogromnie ważne! Błagamy o pomoc!
Ładuję...