Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ogromnie dziękujemy za wsparcie! 😻❤️
Nie udało się zebrać pełnej kwoty, ale i tak ogromnie nam to pomogło. Za zebrane pieniądze mogliśmy sfinansować część kosztów weterynaryjnych Burka i zrobiliśmy małe zakupy karmy, by chociaż trochę odciążyć nasze domy tymczasowe.
Na razie udało nam się adoptować dwa koty ze stada - Burek i Miki trafili do cudownych domów, pozostałe 3 nadal czekają, aż się ktoś zakocha 😿
W imieniu Fundacji i naszych podopiecznych dziękujemy że pomagacie, bo dzięki Wam my jesteśmy w stanie pomagać!
Prosimy o wpłaty mniejsze i większe oraz udostępnianie zbiórki
Dziękujemy za Wasze wsparcie! Jesteśmy za nie wdzięczni, bo bez Was nie byłoby nas i naszych działań. Dlatego każde, nawet najmniejsze wsparcie ma wielkie znaczenie
Miki adoptowany!
Kocurek dołaczył do pięknej Żaby, z którą już jest przyjaźń, a liczymy na coś więcej. Koszty wzrosły o nową drukarkę dla Fundacji, bo Miki ją żywcem zakopał i zdechła na amen. Kocurek uwielbiał grzebać w doniczkach, wyrywać roślinki i się nimi bawić. Na szczęście w nowym domu nie ma komu robić krzywdy, więc zadowala się kocimi zabawkami.
Mimi czuje się dużo lepiej - sierść odrasta, koteczka wyleguje się na balkonie i integruje z innymi kotami. Otwiera się na człowieka, daje głaskać, pomrukuje i wystawia brzuszek. Do miziaka jej jeszcze daleko, ale już tego jednego człowieka akceptuje i kocha. Szukamy dla niej spokojnego domu z kocim towarzystwem.
Na początek dobre wiadomości
Burek nie potrzebuje operacji! Co prawda RTG wykazało nieodwracalne zmiany i kocurek prawdopodobnie już zawsze będzie miał krótsza łapkę, ale operacja nie jest wskazana.
Kocurek już w nowym domu! Jeszcze zanim zakończyło się leczenie, w Burku zakochało się dwoje wspaniałych ludzi. Bardzo cierpliwie czekali, aż kocurek będzie mógł dołączyć do nich i swojej przybranej kociej siostry. W domu bardzo szybko się odnalazł, jako najstarszy z działkowego rodzeństwa jest najbardziej odważny i ciekawski.
I troche gorszych...
Mimi nam łysieje. Koteczka jako jedyna trafiła do domu tymczasowego sama, więc sytuacja jest prawdopodobnie spowodowana stresem. To stado jest bardzo ze sobą zżyte, potrzebują drugiego kota dla swojego komfortu. Jest też możliwość, że to reakcja alergiczna. Zaczęliśmy działać na wszystkich frontach - dieta wykluczająca popularne alergeny, wsparcie antystresowe, kontakt z rezydentami.
Przez ten czas udało nam się poznać trochę lepiej kocią rodzinę i wiemy, że adopcje nie będą łatwe. Koty boją się człowieka, bo spotkało je dużo niedobrego. Nie są agresywne, ale na wszelkie ruchy, przechodzenie obok, dosłownie rzucają się do ucieczki. Przy spokojnym podejściu czasem dają się pogłaskać i zaczyna im to sprawiać przyjemność (szczególnie pod bródką). Idealne byłyby dla nich domy z przyjaznymi rezydentami, którzy zapewniliby komfort psychiczny i ośmielili wobec opiekunów.
Dziękujemy, że pomagacie!
Czeka nas jeszcze długa droga do znalezienia nowych domów, a koszty rosną. Prosimy bardzo o wsparcie i udostępnianie zbiórki.
Pojechaliśmy na interwencję odłowić młodego kocurka kicającego na trzech łapkach, a skończyliśmy z całą kocią rodziną. Mimo kilku dobrym ludziom, którzy starają się na tych działkach koty dokarmiać, warunki nie są tam sprzyjające - koty są przeganiane, nie mają schronienia, wywalane są miski z karmą, karmiciele wspominają także o otruciach!
Z działek zabraliśmy 5 kotów, zostały od odłowienia jeszcze 2. Taka ilość jest ogromnym obciążeniem dla naszej małej Fundacji, dlatego prosimy o wsparcie! Poupychaliśmy towarzystwo w już i tak zakoconych domach tymczasowych, ale koszty nas przerażają. Tym bardziej, że Burek może wymagać specjalistycznej operacji, aby wróciła mu pełna sprawność uszkodzonej łapy.
Całe kocie towarzystwo zostało wysterylizowane, odpchlone, porobione ma testy i niezbędne badania. Weterynarze, dobra karma - to wszystko kosztuje. Dlatego potrzebujemy wsparcia, bo nie możemy popłynąć przez jednego! Burka na trzech łapkach.
Prosimy o wpłaty i udostępnianie zbiórki!
Poniżej trochę więcej o wszystkich członkach rodziny działkowców, nadal próbujemy odłowić domniemaną matkę i jedno z rodzeństwa.
Burek zwany Zajączkiem
Był przyczynkiem do całej akcji - kicał na trzech łapkach, czym zwrócił na siebie uwagę. Rana okazała się rozległa, ropna, po dużych pogryzieniach, obrzęknięta i krwawiąca. Wet. powiedział, że jeszcze chwila, a łapa byłaby do amputacji lub wywiązałaby się sepsa. Kocurek był bardzo wychudzony, słabiutki jak mucha.
Noga długo się goiła, a Burek cierpliwie znosił wszelkie zabiegi - przymoczki, smarowanie. Przy okazji przechodził socjalizację, nawet zaczął mruczeć podczas kizianka. U doktora sam wyciągał nogę do oglądania.
Miesiąc po odłowieniu rana już jest całkiem zagojona, opuchlizna zeszła i tylko sierść musi odrosnąć. Ale kocurek nadal nie jest w pełni sprawny - bardzo oszczędza nogę. Dostał leki, które powinny mu pomóc i zalecenie ruchu i specjalnych ćwiczeń, ale wisi nad Burkiem widmo operacji. Czekamy na kolejna konsultację, a w międzyczasie kicamy i rozciągamy łapę.
Mimi
Przez pierwsze dni nic nie jadła, nie załatwiała się. Na szczęście cudowny dom tymczasowy dbał i rozkarmiał. Powoli staje się domową księżniczką, ale człowiek jeszcze jest dla niej trochę straszny. Będzie potrzebowała długiej socjalizacji, ale powrót byłby zagrożeniem dla jej życia.
Bartek
Domniemany tatuś całego towarzystwa. Opiekował się wszystkimi, chronił i przytulał. Jest dorosłym super kocurem, przyjaznym do ludzi.
Panan
Kolejny czarnulek, który będzie potrzebował trochę czasu, żeby się przyzwyczaić, że człowiek może być też dobry. Te kociaki mają maksymalnie 1.5 roku i ogromny strach przed człowiekiem - możemy sobie jedynie wyobrażać jak do tego doszło. W domu tymczasowym przebywa razem z Bartkiem, więc mamy nadzieję, że socjalizacja u boku taty będzie szybsza.
Miki zwany Pikusiem
Przez pierwsze dni nie wychodził z budki, odmawiał jedzenia. Ożywiał się jedynie na widok brata Burka. Po przymusowym karmieniu, kilku kroplówkach, kocurek zaczął sam jeść. Cieszyliśmy się ogromnie, bo wreczcie mogliśmy połączyć chłopaków. Burek świetnie opiekuje się bratem - myje, przytula w nocy, oprowadza po mieszkaniu.
Dziękujemy, że pomagacie z nami!
Ładuję...