Chora sunia - nie ma nawet imienia...

Mała sunieczka znaleziona w niedzielę wieczór. Wybory, pełno ludzi na ulicy, nikt się nie zlitował, nikt się nie zainteresował, o ona zaczepiała praktycznie każdego. Zlitowała się jedna dobra dusza, która zatrzymała się nad losem suni. Dziewczyna wzięła małą na ręce i pytała na parkingach, przy stacji, zwiedziła kilka lecznic, ale nikt nie rozpoznał pieska. Zabrała ją do domu i mogła przyjrzeć się bliżej. Niestety sunia wygląda jakby miała zaraz urodzić albo jakby niedawno została matką. Sutki są nabrzmiałe, brzuch wzdęty, dość duży.

W lecznicy okazało się, że sunia niedawno musiała urodzić. Na następny dzień Wykonano zabieg sterylizacji(OH).Stan macicy- kilkadziesiąt godzin po porodzie, w świetle macicy zalegające masy nieodklejonego łożyska i duża ilość płynów. Pierwszy stopień zgnilizny i bardzo intensywny odór. Była to sterylizacja w ostatnim momencie, inaczej sunia by umarła. Ze względu na skomplikowany zabieg mała jest pod stałą kontrolą weterynarza.Suczka jest kochana, ale na widok zbliżającego się człowieka kładzie się płasko, kuli uszy i pokazuje brzuszek. Nie wiemy jak jej życie dotąd wyglądało. Nikt jej nie szuka, nie ma plakatów w okolicy, nie ma ogłoszeń.

​Bardzo prosimy Was o wsparcie dla niej.